tag:blogger.com,1999:blog-80191600233256745072024-03-13T10:17:03.215-07:00I'm afraid. Of what? Of life, of course. And maybe of him. Nusiaahttp://www.blogger.com/profile/11947426612207078225noreply@blogger.comBlogger15125tag:blogger.com,1999:blog-8019160023325674507.post-18003631496469949192013-07-21T09:08:00.002-07:002013-07-21T09:08:41.548-07:00Rozdział X<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Wysoki, dobrze
zbudowany brunet przekroczył próg swojego mieszkania. Czuł się źle. Nie
powinien tak wściekać się na Hermionę. Ale dlaczego go oszukała? Zawsze była
posłuszna i nigdy nie łamała danego słowa. Jej wczorajsze spóźnienie musiało
mieć coś wspólnego z tym nowym szefem, Malfoy’em. Nie lubił go od pierwszej
chwili, gdy zobaczył w Proroku ich wspólne zdjęcie. Przystawiał się do jego
narzeczonej, nie miał, co do tego wątpliwości, a ona<span> </span>wcale się nie stawiała. Był zraniony i wściekły, to chyba zrozumiałe
prawda? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Draco stał na
środku salonu niezdrowo podekscytowany. Nie mógł się doczekać chwili, w której
spojrzy temu bydlakowi w oczy, kiedy pokaże mu, co to znaczy ranić Hermionę
Granger. Usłyszał brzęk odkładanych kluczy i ciężkie kroki. Ciało całe mu
drżało. Harry podniósł się z fotela, stając po drugiej stronie pokoju. Jeszcze
tylko kilka sekund, jeszcze chwila i będzie go miał w swoich rękach. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Wtedy do salonu
wszedł przystojny mężczyzna. Spojrzał zdziwiony na gości. Hermiona zaprosiła
kogoś do domu? Zaprosiła do domu Pottera i Malfoy’a? Ze wszystkich ludzi
nienawidził ich najbardziej, a ona i tak miała czelność wpuścić ich do jego
domu? Dopiero teraz dostrzegł jakieś walizki pod ścianą. Należały do jego
narzeczonej. Zacisnął dłonie w pięści i ściągnął brwi. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Czego tu szukacie? Gdzie jest Hermiona? Co jej zrobiliście? –
spytał głosem przepełnionym gniewem. Był pewny, że to ich przestraszy. Nie
dostał od razu odpowiedzi. Blondyn wybuch histerycznie śmiechem, wprawiając
pozostałą dwójkę w osłupienie. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Co my jej zrobiliśmy? – powtórzył, przyglądając się Delafoe. –
My? A może powiedź nam, co ty jej zrobiłeś? Opowiedz nam jak nabyła tych
wszystkich kolorowych sińców. No dalej, pochwal się, jak dobry jesteś w
podnoszeniu ręki na bezbronną kobietę. – popędził go, coraz bardziej wściekły.
Już nie było mu do śmiechu. Harry zaczął dokładniej obserwować towarzysza. Był
pewny, że Draco szybko straci panowanie. – No dalej! </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie wiem o czym mówisz, ty.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie wiesz? To ja ci zaraz odświeżę pamięć. – powiedział z
sadystycznym uśmieszkiem. Jednym machnięciem różdżki pozbawił Nicolasa
magicznego patyka. Był znakomitym czarodziejem. Zaklęcia niewerbalne miał
opanowane na tym samym poziomie, co niegdyś Hermiona. – I zrobimy to w ten sam
sposób, co ty. Tak jak ona będziesz bezbronny, bezsilny. Jak ci się podoba
odwrócenie roli? Bo ja mam zamiar dobrze się bawić. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Gdzie jest Hermiona?! </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Tam, gdzie nigdy jej nie dostaniesz! – odpowiedział mu
wściekły. – Tam, gdzie nigdy jej nie skrzywdzisz! </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Oddaj mi moją narzeczoną, bo inaczej.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Bo inaczej, co? Uderzysz mnie, tak jak zrobiłeś to z nią?
Podniesiesz na mnie rękę? Chciałbym zobaczyć jak próbujesz. – parsknął,
obracając w dłoni różdżkę. Jedno zaklęcie i brunet padł na kolana. Syknął,
czując jak magiczne więzy oplatają jego ciało. – A dla twojej informacji to już
nie jest twoja narzeczona. – dodał z czysto ślizgońskim uśmieszkiem. Wsunął
wolną rękę do kieszeni i wyciągnął z niej nieduży pierścionek zaręczynowy.
Ściągnął go z jej palca, gdy straciła<span>
</span>przytomność. Nie miał zamiaru dopuszczać do ich spotkania. Merlin wie,
co by się stało, gdyby próbowała mu oddać błyskotkę osobiście, a wiedział, że
tak by zrobiła, bo była zbyt honorowa, żeby dokonać tego listownie. – Żałosny
jesteś, wiesz? I nawet nie masz dobrego gustu. Kobieta taka jak Hermiona
zasługuje na największy diament jaki ta ziemia widziała, a nie jakąś dziecinną
błyskotkę. – mruknął i rzucił pierścionkiem w bruneta. Biżuteria odbiła się od
jego klatki piersiowej i spadła na drewnianą podłogę. – Więc, od czego zaczynamy?
Cruciatus? <span lang="EN-US">Duro? Drętwota? </span>Sectumsempra?
Czy może wolałbyś coś ciekawszego? Avada może? – spytał spokojnie, choć Harry
wiedział, że ciężko jest mu się opanować. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Pieprz się. – wycedził Nicolas, patrząc mu prosto w oczy. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Z tobą? Nie dziękuję, postoję. – odpowiedział, a Potter
mimowolnie parsknął śmiechem. Draco spojrzał na towarzysza przez ramię. –
Dobrze się bawisz, Potti? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wyśmienicie. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Cokolwiek zamierzacie, nie ujdzie wam to na sucho. Co się
stanie jak Ministerstwo się dowie, czym zajmuje się Potter po godzinach? Jak
myślisz, jak długo utrzymasz stołek? – zagroził brunet.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Ty naprawdę jesteś idiotą. – stwierdził Draco, przypatrując
się mu. – Pomyśl, człowieku. Przed tobą stoi facet, którego przyjaciółkę
maltretowałeś. Do tego jest to święty Chlopiec-Który-Przeżył. Jak myślisz, komu
uwierzą? Tobie czy jemu? Uwierzą facetowi, który uratował cały Magiczny Świat
przed największym Czarnoksiężnikiem jakiego świat widział, czy tobie?
Sadystycznemu dupkowi, który znęcał się nad niewinną, bezbronną kobietą? Radzę
to przemyśleć. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Będziesz tylko gadał, czy zabierasz się do roboty? A może nie
masz jaj? – spytał z szyderczym uśmiechem brunet.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie mam jaj? – parsknął Draco, kucając przed nim. – A
wiedziałeś, że byłem Śmierciożercą? – zagadnął, bawiąc się różdżką, ale kątem
oka obserwował swoją ofiarę. Źrenice mu się powiększyły na te słowa. Nigdy nie
interesował się tym, co się działo. Przyjechał po wojnie z Ameryki i wcale nie
obchodziło go to, co miało miejsce w Anglii. Wprawdzie słyszał wiele o
Voldemorcie, ale nie przejmował się ludźmi, którzy mu służyli. Draco wprawdzie
nigdy nikogo nie zabił, jednie torturował na zlecenia Czarnego Pana. Był wtedy
młody, miał ochotę wybuchnąć płaczem. Nie chciał krzywdzić tych mugoli.
Nienawidził ich, bo tak go nauczono. Zawsze myślał, że chce ich śmierci, ale
nie potrafiłby sam wykonać wyroku. Był zbyt słaby. Ojciec nie nauczył go
odwagi, jaką posiadał Potter i jego przyjaciele. On nie dałby rady stawić czoła
wszelkiemu złu. Nie znaczyło to jednak, że nie mógł w tej chwili wykorzystać
nabytych umiejętności. Nigdy nie wracał do tego wspomnienia, nie chciał taki
być, ale zawładnęła nim taka nienawiść, że postanowił wypuścić na zewnątrz to,
co w nim najgorsze. I tak był zaskoczony, że tak długo trzyma nerwy na wodzy. –
A więc, co życzysz sobie na początek? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Zgnijesz w piekle. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Możliwe, ale bądź pewny, że się tam spotkamy. – odparł z
błyskiem w oku. – A tam będzie o wiele gorzej. – dodał z zadowoleniem. – A więc
zaczynajmy. – zaklaskał w dłonie i podniósł się. – Więc jak lubiłeś to
zaczynać? Wolałeś najpierw ją uderzyć, czy rzucić jakieś zaklęcie? – spytał,
podwijając rękawy. Nick zaśmiał się pod nosem. Wiedział, że to koniec między
nim, a Hermioną. Nie pozwolą jej do niego wrócić, ale jeśli tylko ją spotka,
zemści się. Zemści się za to, że go opuściła dla Śmierciożercy, że nasłała na
niego swoich pachołów. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wolałem ją najpierw zgwałcić. – odpowiedział, unosząc głowę.
Oczy Dracona powiększyły się i zapłonął w nich żywy ogień. Potter poruszył się
niespokojnie. Wiedział, że to jedno zdanie było jak płachta na byka. Nim zdążył
cokolwiek powiedzieć, mrugnąć, czy się poruszyć, Draco uderzył byłego
narzeczonego Hermiony z całej siły. Krew popłynęła mu z nosa, zostając na
knykciach blondyna, ale nie przejął się tym. Wymierzył kolejny cios i kolejny,
i kolejny. Bił dopóki nie uszła z niego złość, dopóki nie poczuł choć odrobiny
tego błogiego uczucia satysfakcji. Włosy opadły mu na oczy. Było mu gorąco,
serce waliło mu jak szalone i ciężko oddychał. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Jest nieprzytomny. – stwierdził Harry, widząc, że nie musi
odsuwać blondyna od jego ofiary. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Zaraz coś na to zaradzimy. – odparł niewzruszony tym faktem
Malfoy. Wypowiedział jakieś nieznane bliznowatemu zaklęcie i po chwili Nicolas
prawie podskoczył, budząc się. Wciąż był poobijany, słaby i krwawił, ale był
absolutnie przytomny. – Tak szybko nas opuściłeś? Chyba nie myślałeś, że
odpuścimy tak łatwo? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Idź do diabła. – warknął. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Teraz mam lepsze zajęcie, ale nie martw się, z diabłem jestem
umówiony na herbatkę w niedzielne popołudnie. – odparł z przesadną
uprzejmością. – A teraz, kiedy wiemy, jaki mały masz stopień wytrzymałości,
zaczniemy zabawę, ale tym razem na poważnie. – oznajmił wrednie się
uśmiechając. Harry obserwował jak blondyn rzuca na Delafoe coraz to nowsze
zaklęcia. Przyglądał się wijącemu na ziemi mężczyźnie. Nicolas krzyczał wniebogłosy, ale nikt nie mógł go usłyszeć. Rzucili na mieszkanie zaklęcie
wyciszające. Z jednej strony cieszył się na widok cierpienia tego drania, z
drugiej zaś obawiał się, że Draco przesadzi. Że nie zdoła go upilnować. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dobrze się bawisz? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Pieprz się! – odpowiedział, wyginając się z bólu brunet.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Głośniej, nie słyszałem! – zawołał z satysfakcją. Z gardła
Nicolasa wydobył się przeraźliwy krzyk. Draco z uśmiechem ściągnął z niego
zaklęcie. Były narzeczony Hermiony sapał głośno. Był obolały i zmęczony, a w
dodatku czuł nieznośne pieczenie na twarzy. Draco podszedł do niego i ponownie
ustawił na kolanach, by zaraz uderzyć go z całej siły pięścią w twarz, a potem
doprawić to kopniakiem w brzuch. – Podoba się? – spytał, stając nad nim. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Jak ona w ogóle może patrzeć na takiego gnoja jak ty? Na
Śmierciożercę?</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Kończmy zabawę. – powiedział twardo Malfoy, któremu nie było
już do śmiechu. Hermiona nie zwracała uwagi na jego przeszłość. Wybaczyła mu
wszystkie grzechy, wszystkie okropne słowa. Sam nie wiedział dlaczego, ale ten
drań nie miał prawa mu wypominać kim był. On sam niespełna dwadzieścia cztery
godziny temu robił jej gorsze rzeczy. – Avada.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Przestań! – krzyknął Potter, odpychając towarzysza. Nick
trafił go w czuły punkt. Harry domyślił się tego od razu. Draco uważał się za
niegodnego Hermiony. Może i tak było, ale był dla niej dobry. – Nie chcesz
zniżać się do jego poziomu. Nie chcesz.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>No dalej, morderco! Na co czekasz? – zawołał rozbawiony
mężczyzna. – Pozwolisz jemu dyktować ci życie? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie. – odpowiedział bez namysłu. Harry był już gotowy go
rozbroić, gdy blondyn znowu otworzył usta. – Pozwolę mu sobie doradzić.
Przywrócić rozsądek. Zatrzymać przed zrobieniem czegoś, co mogę żałować. –
powiedział, patrząc prosto w oczy okularnika. Harry odetchnął i uśmiechnął się
lekko. Zdecydowanie był dobry dla Hermiony. – A ty nie chciałbyś zapanować nad
sobą, gdy krzywdziłeś Hermionę? Gdy wylewała przez ciebie morze łez? Gdy
błagała, byś przestał? Gdy miała dość, gdy była.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Zamknij się! </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Gdy była obolała? Nie robiło ci się niedobrze i wstyd na widok
tego, co uczyniłeś z jej ciałem? Nie czułeś się winny? Nie czułeś się jak
mizerna podróbka mężczyzny? Jak gnój, który krzywdzi swoją ukochaną? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Powiedziałem zamknij się! </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nigdy się nie zamknę. Mój głos będzie odbijał się po twojej
głowie. Zwariujesz z poczucia winny, z bólu serca, ale nie będziesz pamiętam
kobiety, którą skrzywdziłeś. Może miniesz ją na ulicy, może nie? Kto to wie?
Ale mój głos będzie ci przypomniał za każdym razem jakim gnojem byłeś.
Przypomni ci każde słowo, które wbije ci się w serce jak sztylet. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Jak niby chcesz tego dokonać? – prychnął.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Szybko i bezboleśnie. Ale nie martw się, ból przyjdzie potem.
– odparł grobowym tonem. Wycelował różdżkę w Delafoe i wziął głęboki oddech. –
Przesuń się, Potti. Nie chcielibyśmy, żebym trafił w ciebie. – mruknął,
przyglądając się leżącemu mężczyźnie. Harry skinął głową i stanął po lewej
stronie blondyna, również zwracając swój wzrok ku Nicolasowi. Draco skupił swój
umysł na tym, co chciał wymazać z pamięci bruneta, a co miało pojawiać się w
nim nieustannie. Twarze wszystkich znajomych dziewczyny, jej rodziców, jej
imię. Wszystko, co się z nią łączyło, miało zniknąć z jego świadomości. Siebie
również postanowił z niej usunąć, zostawiając tylko mgliste wspomnienie,
dlaczego został ukarany. – Obliviate. – powiedział pewnie i z mocą. Z różdżki
wydobył się jasny promień, a po chwili było już po wszystkim. Draco jednym
machnięciem sprawił, że walizki zniknęły, a potem teleportował się do domu Weasley’a,
a to samo uczynił bliznowaty.<span> </span></span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Hermiona
siedziała w fotelu z kubkiem herbaty w dłoniach, gdy nagle w salonie pojawiły
się walizki, które niezaprzeczalnie należały do niej. Wszędzie by poznała
jasnoróżowe przedmioty z miętowymi wzorami i rączką w tym samym kolorze. Gdy je
zobaczyła nie mogła się powstrzymać, musiała je mieć. Odstawiła herbatę, a
zaraz w pokoju pojawili się chłopcy.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Draco. – szepnęła, przyglądając się mu jak zaczarowana. Kilka
sekund zajęło, zanim zauważyła przyjaciela obok swojego szefa.- Harry. – dodała
i podniosła się z miejsca. Bez zastanowienia podeszła do bruneta i wpadła mu w
ramiona. Poczuła ulgę i bezpieczeństwo. Zawsze wiedziała, że nikt nie jest w
stanie jej zranić, gdy jest przy niej Harry. Spojrzała na Malfoy’a. Wyglądał
dziwnie, jakby był zmęczony, wypruty z emocji. – Draco. – powtórzyła niczym
litanie i wyplątała się z ramion okularnika. Potter uśmiechnął się lekko i
wycofał do kuchni, gdzie znalazł swoją żonę i przyjaciela. – Co się tam
wydarzyło? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Niewiele. – mruknął, nie patrząc na nią. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Draco. – powtórzyła już pewniej. Chciała wiedzieć, co się
stało. – Nie zrobiliście chyba jakiejś głupoty, prawda? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Chciałem. – przyznał szczerze. – Nawet nie wiesz jak bardzo
chciałem. Byłem już bardzo blisko, ale Potter mnie zatrzymał. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Cieszę się, że cię powstrzymał. – odparła, podchodząc do
niego. – Draco.. gdzie jest mój pierścionek? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Tylko mi nie mów, że chciałabyś do niego wrócić?! – zirytował
się. – Nie ma mowy, rozumiesz? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie, tylko pytam bo.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Zabrałem go. Zabrałem i rzuciłem nim mu w twarz, gdy broniłem
twojego honoru. Gdy zadbałem, byś była bezpieczna. – powiedział trochę ostro.
Wciąż targały nim emocje. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>A co robił w takim razie Harry? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Pilnował, żebym nie przesadził. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>A więc ty sam.. ? – za jąkała się. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Pokazałem mu jaka to świetna zabawa, gdy odwróci się role. –
odpowiedział z typowym dla dawnego Dracona uśmieszkiem. – Upewniłem się, że już
nigdy cię nie dotknie. Tak właściwie, to nawet nie wie kim jesteś. Nie ma
pojęcia, że istniejesz. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wymazałeś mu pamięć? – spytała zdziwiona. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Miedzy innymi. – przyznał z błyskiem w oku. Wolała nie
wiedzieć, co jeszcze przy okazji mu zmodyfikował. – Ale nie rozmawiajmy o nim.
Jak się czujesz? Widzę, że po.. twoja twarz wygląda normalnie. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Tak. – uśmiechnęła się szeroko. Była naprawdę szczęśliwa, że
już wygląda normalnie. Maść zastosowali na całe ciało, gdy się obudziła. Nie
miała już ani jednego siniaka na skórze. – Już cała wyglądam normalnie. –
dodała z zadowoleniem i podwinęła lekko sweter, ukazując mu kawałek nagiego
brzucha. Był nieskazitelnie czysty, taki jak powinien być. Draco opadł na
kanapę z ulgą. Obawiał się, że sińce nie zejdą. Wiedział doskonale, że niektóre
klątwy zostawiają ślad na całe życie. Przyciągnął ją do siebie delikatnym
ruchem i uniósł głowę. Znajdował się na okolicy jej pępka. Podobało mu się to,
że nad nim górowała. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Bałem się o ciebie. Wtedy, gdy poznałem prawdę. Byłem
przerażony. – wyznał, trzymając ją za biodra. Hermiona złapała jego twarz w
dłonie, a on przymknął oczy, rozkoszując się jej dotykiem. – Nie wiedziałem, co
robić. Najlepszym wyjściem było według mnie przyjście tutaj, do ludzi, których
kochasz i którzy kochają ciebie. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dobrze zrobiłeś. – szepnęła. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Przepraszam. Przepraszam, że wcześniej nie zareagowałem. Że
byłem taki ślepy na wszystkie znaki, że.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie jesteś niczemu winien. – przerwała mu prędko, siadając na
jego kolanach. To był odruch, nawet o tym nie myślała. Czuła się jakby była w
jednym ze swoich snów. Trzymała go blisko siebie, przerażona, że zniknie. Że
zaraz się obudzi. – Tak wiele dla mnie zrobiłeś. Wyrwałeś mnie z tego piekła,
uratowałeś mnie. Kto wie, co by się ze mną stało, gdybym dalej to ciągnęła.
Byłam głupia, że nic nie mówiłam. Zgubiłam gdzieś swoją siłę, bojowość, odwagę.
Dawniej wiedziałabym jak się bronić. To moja wina.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Ty jesteś niewinna. Jak zawsze zresztą. Nie potrafiłabyś
nikogo skrzywdzić. – powiedział z czułością, przeczesując jej długie, miękkie
włosy. Miała czas żeby się odświeżyć, gdy spłukiwała resztki maści ze swojego
ciała. – Jesteś drobną, bezbronną kobietą. Kobietą, której nie umiałem obronić.
</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>To nie był twój obowiązek. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Był. – odpowiedział twardo, zły na samego siebie. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Draco nie byłeś.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Byłem i jestem za to odpowiedzialny. W momencie, w którym
zakochałem się w tobie stałem się za ciebie odpowiedzialny, rozumiesz? –
spojrzał na nią ze smutkiem. Nie wypełnił swojej misji. Przecież niewiele się
od niego wymagało, tylko żeby ochronił istotę, którą kocha. Przecież nie ma
nikogo ważniejszego w jego życiu, jest tylko ona, a on i z tym sobie nie
poradził. Co z niego za facet? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Zakochany? – powtórzyła zaskoczona. Skinął jedynie głową. Nie
miał odwagi tego powtórzyć i tak nie był pewny, gdzie ją znalazł za pierwszym
razem. Bał się wyznać swoje uczucia, bo nie wiedział, jaka będzie jej
odpowiedź. Z pewnością nie może do niego nic czuć, przecież był dla niej zawsze
okropny. Wybaczyła mu, zaprzyjaźnili się, ale nie mógł chyba liczyć na więcej,
prawda? – To dobrze, bo ja też cię kocham. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Co? – spytał mało inteligentnie. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Kocham cię od kiedy pojawiłeś się w moich snach i dałeś
ukojenie mojemu cierpieniu. Myślisz, że wytrwałabym w tym wszystkim, gdyby nie
myśl, że jak zamknę oczy, to poczuje twoje bezpieczne ramiona, ujrzę szare,
kochające oczy i posmakuje słodkie usta? – uśmiechnęła się lekko. – Byłeś moją
utopią w najgorszych chwilach mojego życia i kocham cię całym sercem. – dodała,
a on nie mógł czekać ani sekundy dłużej. Przysunął się bliżej i pocałował ją
czule. Był delikatny, ostrożny, ale jednocześnie włożył w ten pocałunek mnóstwo
namiętności i uczuć. Smakowała miłość z jego warg, ciche kocham cię wymykało
się z gardła. Jego ręce oplatały jej biodra, przyciskając jak najbliżej jego
ciała. Czuła bicie jego serce. Jej własne waliło w szalonym rytmie. Od teraz
wszystko miało się zmienić, od teraz miała być bezpieczna. Od teraz on będzie
przy niej. Razem mogą stawić czoła światu i pokonać każdą przeciwność losu. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>No chyba żartujecie! – jęknął Ronald, stojący w przejściu.
Hermiona oderwała się od blondyna chichocząc, a on sam nie był lepszy. Ginny i
Harry wyjrzeli zza placów rudego. Przyszła matka wystawiła do góry kciuk,
ukazując parze swoją aprobatę, a Harry spojrzał porozumiewawczo na blondyna.
Draco skinął głową, w niemym podziękowaniu. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
<span>Auć! – zawołała nagle Ginny. – Kopnęło! Moje maleństwo kopnęło! –
powiedziała prze szczęśliwa i wszyscy skupili swoją uwagę na niej. Draco skradł
ukochanej szybki pocałunek. Od teraz wszystko miało się zmienić na lepsze.
Wreszcie miał poczuć smak prawdziwego szczęścia. Szczęścia pod postacią
niskiej, brązowowłosej kobiety o orzechowych tęczówkach. </span></span></span><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span>~*~</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span>No witam. Rozdział X czyli.. ostatni. Będzie jeszcze epilog, ale poza tym to już koniec. Ech. Przeczytałam dzisiaj rozdział przed wstawieniem i sama nie wiem... wszystko wydaje mi się nie tak jak powinno. Nie mam pojęcia, o czym myślałam pisząc to. No cóż, jest jak jest. Mam nadzieję, że nie zrujnowałam go całkowicie.</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span>Co do epilogu... będziecie musieli na niego poczekać co najmniej dwa tygodnie. W ogóle nie idzie mi jego pisanie. Nie wiem w jakim kierunku iść.. kontynuować sielankę, czy może nie? Może powinnam zrobić jakiś drastyczny zwrot akcji i później napisać jakiś drugi tom czy coś w tym rodzaju? Sama nie wiem... wysyłajcie swoje opinie jakby co. Chętnie przeczytam, co wy o tym myślicie :)</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> W każdym razie... Bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa, które od was otrzymałam. Jesteście wspaniali. Mam nadzieję, że wkrótce wymyślę coś innego, co będę mogła wam przedstawić :)</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span>Jak podoba się wam nowy wygląd? Ja jestem absolutnie zakochana. Moim zdaniem szablon jest cudowny, za co muszę podziękować Blode z szablonownicy. Dziękuję! :)</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span>Na dziś to tyle.. postaram się w końcu napisać ten epilog. </span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span><span style="font-size: x-small;"><i>Ściskam, Nusiaa.</i></span></span></span></span></div>
Nusiaahttp://www.blogger.com/profile/11947426612207078225noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-8019160023325674507.post-16043093363710432112013-07-10T10:30:00.000-07:002013-07-20T03:53:41.553-07:00Rozdział IX<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> Hermiona leżała
bezsilnie na łóżku. Miała nadzieję, że Draco nie będzie zły. Parsknęła
śmiechem. Draco zły na nią? To się nie zdarzało, chyba, że się przemęczała, lub
mówiła do niego „panie Malfoy”. Uśmiechnęła się blado. Nie licząc przyjaciół i
Malcolma, od dawna nikt nie był dla niej taki dobry jak on. Troszczył się o nią
na swój własny, pokręcony sposób. Ile by dała, żeby móc po prostu wtulić się w
jego silne ramiona, nie martwiąc się o konsekwencje. Tak bardzo by chciała,
żeby przy niej był. Już na zawsze. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> Westchnęła
ciężko i z trudem podniosła się na rękach. Złapała się stolika i opuściła
drżące nogi na ziemię. Stanęła na podłodze, chwiejąc się. Wszystko okropnie ją
bolało. Łapała się każdego bliskiego przedmiotu, powoli kierując się do łazienki.
Ledwie doszła do drzwi. Zachwiała się, ale w ostatniej chwili przyległa do
ściany. Weszła do środka i stanęła przy lustrze. Łzy popłynęły po jej twarzy.
Wyglądała koszmarnie. Miała podkrążone oczy, roztrzepane włosy pozbawione
blasku, nie wspominając już o odciskach dłoni na obydwu policzkach. Załkała. Co
teraz? Jak ma pójść do pracy tak wyglądając? Ukryła twarz w dłoniach i opadła
na kafelki. Zwinęła się w kłębek pod ścianą, płacząc jak mała dziewczynka. To
koniec. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> Usłyszała jak
drzwi wejściowe otwierają się z zamachem. Prawdopodobnie wypadły z zawiasów,
ale nie przejęła się tym. Skuliła się jeszcze bardziej, nogi podciągając pod
brodę. Łzy płynęły jej po twarzy w zawrotnym tempie. Ledwo powstrzymała się od
wydawania jakiegokolwiek dźwięku. Wrócił. Ale dlaczego? Co takiego zrobiła,
żeby aż tak go zdenerwować? Tak bardzo się bała. Tak wiele by dała, by być
wśród przyjaciół. Wiedziała, co ją czeka, jeśli ją znajdzie. Słyszała jak ktoś
krąży po mieszkaniu, przeszukuje pokoje. Ktoś znalazł się w sypialni, otworzył
drzwi do garderoby. Kroki rozległy się przy drzwiach do łazienki. Wcisnęła się
jeszcze bardziej w kąt. Może jej nie zauważy? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> Drzwi otworzyły
się z rozmachem, a do środka wpadł... Draco. Stanął w przejściu i rozejrzał się
po pomieszczeniu. W końcu ją zauważył. Stał w bezruchu. Nie miał pojęcia, co
zrobić. Czuł jak coś ściska mu żołądek. Czuł jakby ktoś wbił mu kołek w serce.
Hermiona ukryła twarz w dłoniach, jeszcze bardziej się rozklejając. Nie chciała
by wiedział. Chciała to zachować dla siebie. Było jej wstyd. Teraz z pewnością
się do niej nie zbliży, wyśmieje jej słabość, bezradność. Nagle poczuła jednak,
jak czyjeś ręce dotykają jej niepewnie. Podniosła wzrok, wlepiając go w szare
tęczówki. Blondyn klęczał przy niej, z przerażoną, zatroskaną miną. Delikatnie
przyciągnął ją do siebie i objął silnymi ramionami, uważając, by nie wyrządzić
jej żadnej krzywdy. Rozpłakała się jeszcze bardziej, wtulając w jego klatkę
piersiową. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Znalazłem ją. – powiedział słabo. Podniosła głowę,
przyglądając się mu ze zdziwieniem. Do kogo mówił? Czyżby zabrał ze sobą kogoś
jeszcze? Nie chciała by ktoś obcy ją widział. Chciała tak wiele mu powiedzieć,
ale głos ugrzązł jej w gardle. Spojrzała na drzwi, w których stanął jej
przyjaciel. Spuściła wzrok. Było jej wstyd. Była słaba, nie potrafiła się
postawić, obronić. Było jej wstyd, że Harry musi na to patrzeć. Potter był
przerażony i wściekły jednocześnie. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wezmę potrzebne rzeczy i ruszamy. – oznajmił chłodno. Skuliła
się jeszcze bardziej, pewna, że jest na nią wściekły. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Zabierzemy cię stąd. – wyjaśnił jej Draco, pewny, że zżera ją
ciekawość. – Od dzisiaj będziesz bezpieczna. Nie pozwolę cię skrzywdzić. –
powiedział, głaszcząc ją po włosach. Zerknęła na niego. Zabiorą ją stąd? Będzie
bezpieczna? Nie docierał do niej sens tych słów. Wstrząsnęło nią, gdy spojrzała
na jego twarz. Kilka kropel łez, popłynęło po jego bladych policzkach. –
Przepraszam, że nie przyszedłem wcześniej. Przepraszam, że nie potrafiłem ci
pomóc. Tak bardzo cię przepraszam. – wyszeptał, drżącym głosem, mocniej ją
obejmując. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>N-nie.. – wykrztusiła i zakaszlała. Było jej sucho w gardle. –
To nie twoja wina. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Moja. Gdybym zobaczył szybciej, gdybym zareagował, gdyby..
Ach! – warknął zły na siebie. Brunetka zebrała w sobie trochę siły i złapała
jego twarz w swoje dłonie. Wytarła mokre kropelki z jego twarzy i przybliżyła
się do niego. Draco oparł czoło na jej, zaciskając oczy. Czuł się okropnie. Już
wcześniej czuł się nieco winny, że niczego nie zauważył, ale gdy trzymał ją
poturbowaną, tak delikatną w swoich ramionach.. załamał się. Gdyby tylko
wcześniej się zainteresował, to może do tego by nie doszło. Może uratowałby ją
wcześniej, zanim ten bydlak tak ją potraktował. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dziękuję. – szepnęła, trącając jego nos swoim. Chciała złożyć
pocałunek na jego wargach, ale bała się. Przyszedł tutaj, ale jako kto?
Zatroskany szef? Przyjaciel? Czy mogła czegokolwiek od niego oczekiwać? Nie.
Nigdy nic między nimi nie zaszło, nie licząc snów, w których ją nawiedzał. Ale
to nie był sen, to była rzeczywistość. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Już nigdy nikt cię nie skrzywdzi, obiecuję. – powiedział z
mocą i dotknął wargami jej usta. Uśmiechnęła się lekko na ten gest, czując jak
kręci jej się w głowie. Gdy odsunął się od niej, ona straciła przytomność,
wpadając w jego ramiona. Przez moment czuła się naprawdę szczęśliwa. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> Obudziła się w
nie swoim pokoju. Rozejrzała się po pomieszczeniu, ale nie mogła z niczym go
skojarzyć. Gdzie była? Czy Draco był tylko snem? Czy może naprawdę przyszedł
jej z Harry’m na ratunek? Poczuła jakiś dziwny zapach i dotknęła policzka.
Miała na nim jakiś bandaż, a pod nim jakąś śmierdząca maź. Podniosła się na
łokciach. Dziwne, ból był o wiele mniejszy, prawie nieodczuwalny, jakby tamta
noc nie miała miejsca. Podniosła się z łóżka i spojrzała w lustro. Była ubrana
w czarne leginsy i sweter. Ciuchy należały do niej, nie miała, co do tego
wątpliwości. Włosy miała związane w wysoki kucyk, a twarz obłożoną bandażami.
Niepewnie podeszła do jedynych drzwi, jakie znajdowały się w pokoju. Otworzyła
je i rozejrzała po ładnym salonie. Gdzie była? Czy była tu sama? Kto ją tu
przyniósł? Draco? Harry? Co się tak właściwie działo? Gdzie podziali się
chłopcy? A może byli wytworem jej wyobraźni? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nareszcie! – usłyszała znajomy głos, a po chwili była ściskana
prze rudą istotkę. – Tak bardzo się o ciebie bałam. – wyznała jej przyjaciółka,
ciągnąc ją na kanapę. Miała łzy w oczach, które zaraz zaczęły spływać po jej
piegowatych policzkach. – Jak się czujesz kochanie? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>D-dobrze. – wykrztusiła i wskazała Ginny na gardło. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Oczywiście. Ron! Przynieś szklankę wody! – zawołała, a po
chwili do salonu wszedł rudy. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Hermiona. – wyszeptał, stając w miejscu. W ciągu kilku sekund
znalazł się przy niej i mocno ją ścisnął. – Wszystko w porządku? Jak się
czujesz? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Jest spragniona dlatego daj jej tą wodę! – zirytowała się
ruda. Hermiona uśmiechnęła się lekko. A oni kłócą się jak zawsze. Ron spłonął
rumieńcem i podał jej szklankę. Od razu duszkiem wypiła całą jej zawartość i
odłożyła na stół. Odchrząknęła. Od razu czuła się lepiej. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wszystko okej. Tak sądzę. – odpowiedziała na ich pytania. –
Ale co tu się dzieje? Gdzie Harry? Gdzie Draco? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Pamiętasz wszystko? – spytała ruda, przyglądając się jej
badawczo. Brunetka już otwierała usta, ale szybko je zamknęła. Ile wiedzieli?
Jak wiele mogła im powiedzieć? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wiemy o wszystkim. – wtrącił Ronald, widząc jej minę. Znowu
poczuła wstyd i spuściła głowę. Jak miała patrzeć im w oczy po tym wszystkim? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Hej, hej! To nie twoja wina. Nie masz się czego wstydzić. Nie
zrobiłaś niczego złego, kochanie. – zapewniła Ginny, obejmując ją ramionami. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie broniłam się. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>To o niczym nie świadczy. Padłaś ofiarą tego.. tego bydlaka.
Jesteś niewinna i nie masz się czego wstydzić, ani czego bać. Od dziś jesteś
bezpieczna. – dodał Ron, głaszcząc ją lekko po plecach. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>A więc? Gdzie chłopcy? Co tak właściwie się stało? Jak wy
wszyscy.. ? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>To Draco. – wyjaśniła krótko ruda z uśmiechem. – Po tym jak
zemdlałaś.. cóż, nie będę ci opowiadać całego zdarzenia, ale zobaczył.. siniaki
i.. i po prostu musiał coś z tym zrobić. Tego samego dnia pojawił się tutaj, gdy
byliśmy już po kolacji, na której się nie pojawiłaś. Czułam, że coś jest nie
tak i on rozwiał wszelkie wątpliwości. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Opowiedział nam wszystko. Nawet podzielił się tym
wspomnieniem, bo mu nie wierzyliśmy. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Ty mu nie wierzyłeś. – prychnęła Ginny. – W każdym razie,
chłopcy uznali, że trzeba coś zrobić. Draco miał plan. Nic skomplikowanego.
Chciał po prostu po ciebie pójść, choćby od razu, ale zabroniliśmy mu.
Musieliśmy wszystko przemyśleć, przygotować się na twoje przybycie. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>To znaczy? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Ginny poszła do George’a po tą jego maść. No wiesz tą, która
usuwa wszystkie zadrapania i siniaki, po tym jak coś mu wybucha, albo nie
wychodzi jak powinno w pracowni. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Przygotowaliśmy wszystko, co potrzebne. Zebraliśmy też trochę
informacji o.. o nim. Draco poszedł do biura poszukać twojego adresu. Od kiedy
wprowadziłaś się do niego, nikt u ciebie nie był i nawet nie wiedzieliśmy,
gdzie tak naprawdę mieszkasz. Kazałam chłopcom się ogarnąć i z samego rana
wyruszyli po ciebie. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Malfoy uznał, że mam zbyt wybuchowy temperament i kazał mi
zostać z Ginny. Harry go poparł. – powiedział urażony rudy. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Żebyś widziała jak się wykłócał! – parsknęła Ginevra. –
Dopiero jak mu powiedzieli, że będzie musiał nas przypilnować i w razie czego
obronić, to się uspokoił. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie chciałem siedzieć i nic nie robić. Miałem tyle planów jak
go.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dobrze, że zostałeś. – przerwała mu brunetka. – Ale wy wszyscy
powinniście być w pracy, a przeze mnie.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Hermiono! – przerwał jej ostro Ronald. – To najmniejszy z
naszych problemów. Kogo obchodzi praca, kiedy nasza przyjaciółka jest w
potrzebie? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Mogłaś nam powiedzieć, wiesz? – szepnęła niepewnie Ginny. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wiem. Przepraszam, ale było mi wstyd i.. bałam się. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>To nie jest teraz ważne. – przerwał rozmowę Ron. Wiedział, że
nic z tego dobrego nie wyjdzie. Obie by się rozryczały, a on nie wiedziałby, co
zrobić. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Masz rację. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>A więc gdzie są chłopcy? – ponowiła pytanie. Ginny spojrzała
na brata, a on na nią. Nie byli pewni, czy mogą jej powiedzieć. Z pewnością się
zdenerwuje i od razu będzie chciała pędzić ich powstrzymać. – Mówcie prawdę. –
dodała, widząc, że coś kombinują. Ginny westchnęła ciężko .</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Tylko się nie złość na nich. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Czekają na Nicka. – rzucił prosto z mostu rudy. Uznał, że
lepiej powiedzieć jej szybko. Nie ma co łagodzić tej sprawy. On nie był dla
niej łagodny, czy wyrozumiały. Teraz Draco z Harrym pokażą mu podobne
traktowanie. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>O nie! Nie mogą! Zrobią jakieś głupstwo i.. !</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Spokojnie, dadzą sobie radę. – zapewniła ruda, przytulając ją
mocno. Hermiona była przerażona. Co jeśli coś się im stanie? Albo gorzej, co jeśli
zrobią Nicolasowi coś, czego pożałują? Bała się o nich. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> Draco chodził po
salonie w mieszkaniu panny Garnger. Był zniecierpliwiony. Miał już tak wiele
pomysłów, by dać temu draniowi nauczkę. Miał zamiar go torturować i pokazać mu,
jak to miło, gdy ktoś się nad tobą znęca. Przyszykował Nicolasowi wieczór pełen
zabawy. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Uspokój się. Jak będziesz tak chodził to wydepczesz dziurę w
podłodze. – powiedział spokojnie Harry, choć i on się niecierpliwił. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wiesz, że go skrzywdzę, prawda? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Tak.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Że nie okaże mu litości? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Tak.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Że obudzi się we mnie mój ojciec, Śmierciożerca. Człowiek
nawet gorszy od Voldemorta? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wiem. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Będziesz mnie powstrzymywał? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Będę pilnował, byś nie zrobił głupoty. – odpowiedział ze
stoickim spokojem brunet. Draco skinął głową. – Ale głownie będę ci kibicował.
– dodał z lekkim uśmiechem. Blondyn parsknął śmiechem, nieco się rozluźniając. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>A ty masz zamiar coś mu zrobić?</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Gdybym mógł, to bym go zabił. – powiedział szczerze. – Wolę
jednak pilnować ciebie. Wyobraź sobie, co będzie jeśli nam obydwu puszczą
hamulce? Poza tym, ktoś na wysokim stołku musi w razie czego cię uniewinnić,
nie sądzisz? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Zrobisz to dla mnie? – zdziwił się blondyn.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Zrobię to dla Hermiony. – poprawił go. Malfoy skinął głową. A
potem zamilkli na dłuższą chwilę. Draco powrócił do chodzenia w te i z
powrotem, a Harry siedział spokojnie w wysokim fotelu, wpatrując się w widok za
oknem. I pomyśleć, że Hermiona żyła tu na co dzień i była torturowana. A oni
nic nie dostrzegli.. Co z nich za przyjaciele? Harry czuł się winny. Gdyby
tylko bardziej się zainteresowali, albo gdyby nie stracili kontaktu. Gdyby
zrobili cokolwiek! Ale nie, oni trzymali się od niej z daleka, dopóki Ginny nie
wróciła do Londynu. Jak bardzo ją skrzywdzili. Zostawili ją samą z tym draniem.
Gdyby nie Draco.. Kto wie, może doszłoby do tego nieszczęsnego ślubu? Może
skazaliby ją na życie w torturach. Brunet przyjrzał się towarzyszowi. Był
kłębkiem nerwów. Jego serce zapełniła nienawiść i coś jeszcze. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Kochasz ją, prawda? – spytał znienacka. Draco zamarł w bezruchu.
Chwilę stał, nie wiedząc, co uczynić, a potem spojrzał na Pottera. Kochał ją?
Czy czuł coś więcej niż sympatię do tej dziewczyny? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Tak. Całym sercem. – odpowiedział grobowym tonem. Teraz to
rozumiał. Teraz wiedział, dlaczego już wcześniej nie mógł słuchać o Nicolasie,
czemu nie mógł patrzeć na jego zdjęcie. Czemu czuł zazdrość na myśl, że
Hermiona jest czyjaś. Już rozumiał dlaczego tak bardzo chciał ją tulić,
całować. Dlaczego chciał dać jej wszystko, co ma, a nawet więcej. Był zdolny
wiele dla niej poświęcić. I teraz rozumiał czemu. Bo ją kochał. To było takie
proste. Teraz wszystkie nieprzespane noce, rozmyślanie o niej, koniec z
dziewczynami na jedną noc.. wszystko było jasne. Był zakochany. Uśmiechnął się
szeroko. – Kocham ją. – powtórzył szczęśliwy. Harry popatrzył na niego ze
zmarszczonymi brwiami, ale szybko zrozumiał. Draco dopiero teraz uświadomił
sobie siłę swoich uczuć. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie schrzań tego. – powiedział krótko brunet. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie masz nic przeciwko? – zdziwił się Malfoy. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dlaczego miałbym mieć coś przeciwko? Kochasz ją, troszczysz
się o nią, szanujesz ją. Jesteś dla niej dobry i dbasz o nią. – wyliczył, nie
patrząc na blondyna. – Powiedziałeś nam o całej tej sytuacji i wyruszyłeś jej
na ratunek. Masz ochotę zabić człowieka, który ją skrzywdził. – dodał i
spojrzał mu głęboko w oczy. – Zasłużyłeś sobie na aprobatę. Jesteś dobrym
człowiekiem i jeśli ona cię kocha, to nie mam nic przeciwko. Gorzej może być z
Ronem. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> - Z nim sobie jakoś poradzę. – machnął ręką blondyn. Czuł się szczęśliwy.
Kochał Hermionę, a jeden z jej przyjaciół nie miał nic przeciwko temu. Musiał
tylko przekonać ją, że znaczy dla niego więcej niż wszystko. Chciał dodać coś
jeszcze, gdy drzwi frontowe otworzyły się ze skrzypnięciem. Spojrzał
porozumiewawczo na Harry’ego. Zabawę czas zacząć. </span></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">~*~</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">No witam. Bardzo, bardzo przepraszam, że musieliście tyle czekać. Tyle rzeczy mi wypadło.. koleżanka miała 18 urodziny, co mi zeżarło co najmniej dwa dni, a gdy w końcu dobrałam się do komputera blogspot uznał, że nie będzie ze mną współpracował. Za każdym razem wyskakiwał mi jakiś błąd i nic nie mogłam zrobić. Ale teraz rozdział już jest :) Przedostatni, woho! </span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">A więc tak.. wiem, ze spodziewaliście się reakcji Draco na patronusa Hermiony, no ale... ale jakoś tak wyszło, że tego nie opisałam. Trudno się mówi. Nie chciałam teraz na ostatnią chwilę dodawać tego, a wcześniej też nad tym myślałam, ale chyba miałam jakieś kłopoty z tą sceną, bo inaczej z pewnością by się pojawiła.</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Tak czy inaczej. Niedługo już ostatni rozdział i epilog, który w dalszym ciągu <i>się piszę</i>... ech. Jakoś mi nie idzie, każdy pomysł wydaje mi się zbyt banalny, jak na zakończenie tej historii. Obiecuję, że w następnym tygodniu, albo w ten weekend przy tym siądę i wytężę mózg dopóki nie wyjdzie z tego coś pięknego. :)</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Mam nadzieję, że rozdział was nie zawiódł. Nie wiem, czy dobrze opisałam emocje i czy nie jest ich za mało. W końcu to dość traumatyczna sytuacja.. no nic, jest jak jest. </span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Miłego czytania, kochani. </span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Ściskam, Nusiaa.</i></span></span></span></div>
Nusiaahttp://www.blogger.com/profile/11947426612207078225noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8019160023325674507.post-61850057893840727352013-06-26T00:10:00.003-07:002013-06-26T00:10:30.963-07:00Rozdział VIII<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span> </span>Dwie błękitne
kule wpatrywały się w przybysza. Jak zwykle jej intuicja nie zawiodła. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Jak masz czelność przychodzić do mojego domu, Śmierciożerco!?
– warknął wściekły Ronald, kierując się w stronę drzwi. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Zamknij się, Ron. – uciszyła go rudowłosa i pociągnęła
blondyna za nadgarstek, a on pozwolił jej na to. Obawiał się nieco tego
spotkania, ale widział, że to jedyne wyjście z sytuacji. Zamknęła drzwi i
wprowadziła Dracona do salonu, sadzając go na kanapie. Usiadła koło niego,
zamykając jego dłonie w uścisku. – Opowiedz mi wszystko. – poprosiła, a on
spojrzał na nią zaskoczony. – Wiem, że coś jest nie tak. Czuję to. Może te dwa
imbecyle uwierzyły, że Hermiona musiała zostać dłużej w pracy, ale ja wiem, że
to nie prawda. Wiele mi o tobie mówiła i nie zapomniała wspomnieć jaki jesteś
dla niej dobry. – powiedziała, nie spuszczając z niego wzroku. Granger
opowiadała o nim przyjaciółce? I mówiła, że jest dla niej dobry? Poczuł jak
dziwne ciepło rozchodzi się po jego sercu. Wiele by dał, żeby być teraz przy niej.<span> </span></span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Ginny, co ty.. ? –zaczął zmieszany Harry, ale żona nie
pozwoliła mu dojść do słowa. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Mówiłam wam, że to niepodobne do Hermiony. Nie olałaby nas, a
Draco nie kazałby jej zostać w pracy. Wiem to. Coś musiało się stać, dlatego
przymknijcie się i wysłuchajcie go. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Radzę usiąść. – odezwał się po raz pierwszy od kiedy znalazł
się w mieszkańcu Weasley’a. – Ta wiadomość może wami wstrząsnąć. Potter, dobrze
by było gdybyś był przy żonie. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie będziesz nam mówił, co mamy robić, ty.. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wyzwiska nic tu nie dadzą. Nie rozkazuje ci, jesteś u siebie,
mówię tylko, że tak byłoby najlepiej. – oznajmił spokojnie. Harry nie był
pewien, czy ma mu wierzyć, czy nie, ale widząc wzrok Ginny, posłusznie przy
niej usiadł i objął ją mocno ramionami. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Harry, nie możesz.. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Ron, usiądź do jasnej cholery! Draco kłopotał się aż tutaj,
żeby powiedzieć nam, co się dzieje z naszą przyjaciółką, a ty się spierasz jak
dziecko. Nie jesteśmy już w szkole, nie ma już dobrych i złych. Draco chce
pomóc, doceń to w końcu! – warknęła zirytowana kobieta. Odruchowo złapała się
za brzuch. Zawsze tak robiła w nerwach, w obawie, że każdy wybuch może
zaszkodzić maleństwu.</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>No tak, spodziewasz się. – mruknął zamyślony blondyn. – Może
lepiej by było, gdybyś nie była obecna podczas tej rozmowy, jeśli.. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Malfoy. – wycedziła, patrząc na niego spod byka. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dobra, dobra. – podniósł ręce w geście obronnym. Kątem oka
zauważył jak Ronald siada na fotelu obok. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Mów, co masz mówić. Im szybciej stąd wyjdziesz, tym lepiej. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Oczywiście. – przytaknął. Wziął głęboki wdech i powoli zaczął
im wszystko opowiadać, nie pomijając najdrobniejszych szczegółów. Czasem zerkał
na dwójkę mężczyzn, ale przez większość czasu wpatrywał się błękitne oczy
Ginevry, w których tliły się łzy. Ruda wiedziała, że Malfoy nie kłamie. Nie
chodziło już tylko o jej przeczucie. Opowiadając miał smutek w oczach. Smutek,
gniew, bezradność i wiele innych emocji. Wiedziała, że zależało mu na
Hermionie. Z resztą, jej przyjaciółce zależało na nim. Może nawet była<span> </span>w nim zakochana. Ginny potrafiła wyciągać z
ludzi informacje. Podstępem nakłoniła Hermionę, by wyznała jej prawdę. Była
nieco zszokowana słysząc o snach, jakie miewa przyjaciółka. Nie wydawało jej
się to normalne, szczególnie, że pojawiły się przed ponownym spotkaniem z
arystokratą. Zupełnie jakby los maczał w tym palce. Ruda namawiała Grangerównę,
żeby odeszła od Nicka i spróbowała swoich szans z Draco. Skoro jej uczucie było
tak silne, to powinna coś zrobić. Nie chodziło już tylko o to, że nie lubiła
Nicolasa. Nie. Po prostu nie powinna oszukiwać faceta, który jest w niej
zakochany. To nie było w porządku. Hermiona jednak była nieugięta i
powiedziała, że nie zerwie zaręczyn, że kocha Nicka, a Draco to tylko jakieś
durne zauroczenie, chora fascynacja, nic więcej. Ale Ginny potrafiła
powiedzieć, kiedy brunetka kłamała. Z rozmyślań wyrwała ją cisza, która
zapanowała w salonie. Atmosfera była tak gęsta, że można by kroić ją nożem.
Ruda już nawet nie hamowała łez, które spływały po jej bladych, piegowatych
policzkach. Bała się o Hermionę. Jak mogli nie dostrzec niczego? Czyżby tak
świetnie się maskowała? Dlaczego nic im nie powiedziała? Dlaczego sama się nie
obroniła? Przecież znała tak wiele klątw, które mogła użyć. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>I mamy ci uwierzyć na słowo? – spytał Ronald grobowym tonem.
Ginny zauważyła, że się uspokoił. Może nadal do końca nie ufał Malfoy’owi, ale
wiedział, że ta sprawa to nie przelewki. Odstawił na bok uprzedzenia. Tu
chodziło o Hermionę. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Musicie. Nie ma.. – urwał w pół zdania, podnosząc wzrok na
bruneta, trzymającego w ramionach zapłakaną kobietę. – Potter. Potter zna się
na legilimencji. Pokażę ci to jedno wspomnienie, na kilka sekund opuszczę
bariery. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Skąd mamy wiedzieć, że nie pokażesz mu fałszywych obrazów? </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Przestań, Ron. Mu zależy na Hermionie tak samo jak nam. Idzie
jeszcze wam, niedowiarkom, na rękę i chce pokazać swoje wspomnienia. Jak możesz
mu nie ufać? Myślisz, że dawny Draco Malfoy zapukałby do twoich drzwi z taką
nowiną? Że dawałby dodatkowe wolne godziny Hermionie, żeby mogła spędzić ze mną
trochę więcej czasu? Zaufaj mu. Przynajmniej jeśli chodzi o nią. – powiedziała
ruda pustym głosem. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Spróbujmy. – odezwał się Harry, który milczał przez większość
czasu. Draco skinął lekko głową i popatrzył prosto w zielone oczy Wybrańca.
Potter skupił wzrok na mężczyźnie i wkradł się do jego umysłu. Zobaczył przed
oczami Hermionę leżącą na drogiej kanapie. Brunetka była nieprzytomna, a Malfoy
odpinał guziki jej koszuli. Po chwili Harry zobaczył jak Draco zsuwa z jej
ramion materiał, a pod nim znajdowały się różnokolorowe sińce. Brunet zerknął
na przerażoną twarz byłego Śmierciożercy. Na pierwszy rzut oka widać było, jak
bardzo się tym przejął. Harry dostrzegł jak Malfoy unosi lekko koszulkę panny
Granger, zobaczył pod nią kilka sińców, a potem został wypchnięty z umysłu
Malfoy’a. Zamrugał kilka razy i przyjrzał się lekko zawstydzonemu prezesowi.
Był zażenowany tym, jak ta scena wyglądała. Gdyby nie te siniak, ktoś mógłby
pomyśleć, że chce wykorzystać biedną dziewczynę. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Mówi prawdę. – oznajmił krótko brunet, nie spuszczając wzroku
z dawnego wroga. Draco był nieco zdziwiony, że tak szybko mu uwierzył, jednak
jakaś jego cząstką była pewna, że przekona go szybciej, niż rudego. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Skąd wiesz, że nie... ?</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie chodzi tylko o obraz Hermiony. Widziałem przejęcie na jego
twarzy, gdy sam to odkrył. Widziałem emocje, czułem je. Czegoś takiego nie da
się oszukać. Możesz zmienić obraz, wymyślić jakieś wspomnienie, ale nie możesz
napełnić go uczuciami. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>A więc Hermiona naprawdę jest.. katowana przez tego bydlaka? –
wycedził przez zaciśnięte zęby Weasley, zwijając ręce w pięści. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Co robimy? – spytała ruda, patrząc na każdego z nich po kolei.
</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Jak to co?! Idziemy tam od razu! Pokaże mu gdzie jest jego
miejsce! Popamięta mnie pieprzony sadysta! – wrzasnął wściekły rudzielec,
podnosząc się. – Dziękuję, Malfoy. Dziękuję, że do nas przyszedłeś i wszystko
nam powiedziałeś. Nigdy ci tego nie zapomnę, jednak zajmiemy się tym sami, nie
musisz.. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Jeśli myślisz, że odpuszczę mu tak łatwo, to grubo się mylisz.
– przerwał mu blondyn, podnosząc się. Teraz obaj wyglądali dość podobnie. Wściekłość
i żądza mordu rysowała się na ich twarzach. – Nie obchodzi mnie, czy mi ufasz,
czy nie. Nie obchodzi mnie, co masz zamiar uczynić w tej sprawie. Bo ja znajdę
tego bydlaka pierwszy i nie zawaham się choćby na sekundę. Jeśli myśli, że jest
taki twardy, to ja mu pokażę jak łamie się ludzi. – powiedział twardo, a ogień
płonął w jego oczach. Ogień i nienawiść. – Nie dbam o to, czy osobiście
wrzucicie mnie do Azkabanu za to, co mu zrobię. Naprawdę mam to w nosie.
Odpłacę mu za każdą ranę, za każdy najdrobniejszy ból jaki jej sprawił. Pomyśl
tylko, jeśli podnosił na nią rękę i różdżkę, to co robił jej w sypialni? –
zatrząsł się, mówiąc ostatnie słowo. Samo wyobrażenie Hermiony w jego objęciach
napawało go gniewem, ale myśl, że mógł zrobić jej krzywdę. Chciał rozerwać go
na strzępy gołymi rękami. Chciał sprawić mu taki ból, którego nikt nigdy nie
czuł. Chciał usłyszeć jak błaga o litość. Litość, której nigdy nie otrzyma. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Więc, co proponujesz? – wtrącił Harry, widząc, jak obaj się
napinają. Draco zawsze miał nerwy ze stali, dlatego dziwnie było go oglądać w
takiej sytuacji. Szargały nim emocje. Kto by pomyślał, że tak bardzo będzie mu
zależeć na Hermionie? </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Mam pewien plan. – odparł, z powrotem siadając, a potem
opowiedział im w skrócie, co ma zamiar uczynić. Przez chwilę milczeli, ale po
namyśle przystali na jego pomysł. Ronald miał pewne zastrzeżenia i był
niezadowolony, ale Harry uciszył go jednym słowem. Tutaj chodziło o Hermionę,
nie było czasu na pokazywanie fochów. Musieli ratować przyjaciółkę. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span> </span>Hermiona
otworzyła z trudem oczy. W sypialni panował półmrok, więc nie miała problemów z
widzeniem. Chciała się podnieść, ale nie miała na to siły. Skuliła się,
owijając w pościel, a łzy na nowo popłynęły po jej twarzy. Czuła się okropnie.
Policzki miała gorące, a całe ciało drżało z bólu. Bała się pomyśleć, co się
stanie, gdy usiądzie, czy wykona jakąkolwiek czynność. I pomyśleć, że
prawdopodobnie dzisiaj czeka ją powtórka z rozrywki. Spojrzała na zegarek i
wydobyła z gardła zduszony okrzyk. Była spóźniona do pracy. Godzinę temu
powinna wchodzić do biura! Ponowiła próbę wstania, jednak nie miała sił.
Wyczerpana opadła na poduszki. Nic z tego. Wyśle Malfoy’owi patronusa z
wiadomością. Z pewnością jej uwierzy po tym, jak wczoraj zemdlała. Rozejrzała
się po pokoju i jęknęła żałośnie. Torebka wisiała w przedpokoju. Jak na Boga
miała po nią pójść, gdy nie mogła wstać? Nagle ją olśniło. Czyżby zupełnie
zapomniała kim jest? Wyciągnęła do góry otwartą dłoń i zamknęła oczy. Skupiła
umysł na brązowej torbie i różdżce, która leżała na jej dnie. Wypowiedziała
stare zaklęcie, które kiedyś odnalazła. Magia bezróżdżkowa była trudna i
zabierała dużo energii, jeśli ktoś długo jej nie trenował. Gdyby ćwiczyła na co
dzień, nie miałaby z nią problemu. Czuła jak ręka jej dygocze. Skupiła się
jeszcze bardziej i włożyła w to więcej siły. Na raz poczuła w dłoni wymarzony
przedmiot. Mimowolnie się uśmiechnęła. Zawsze uwielbiała czarować. Wygrzebała w
umyśle jedno z pięknych wspomnień i wyciągnęła do góry rękę. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
Expecto patronum. – powiedziała jak najpewniej potrafiła, choć było to
ciężkie w jej sytuacji. Z różdżki wyleciał niebieski promyk, który zniknął
niecały metr przed nią. Zwięzła oczy i zacisnęła usta w wąska linię. Musiało
się udać. - Expecto patronum! – krzyknęła, używając przy tym wszystkich sil. I
tym razem niewiele się wydarzyło. Promień poleciał nieco dalej, przypominając
jakiś kształt, ale nie utrzymał się zbyt długo. Była zła i przygnębiona.
Musiało się udać. Może wspomnienie nie było wystarczająco silne? Przeszukała
jeszcze raz umysł, jednak nic nie wydawało jej się lepsze od jej przyjaźni z
Harrym i Ronem. Co dawało jej szczęście? Co było ukojeniem w życiu? I nagle ją
olśniło. Zarumieniła się, choć nikt nie mógł wiedzieć, o czym pomyślała. To nie
mogło się wydarzyć, to była tylko głupia fantazja. Westchnęła cicho. Co jej
zależy spróbować? Najwyżej nie wyjdzie. Skupiła umysł na stalowych tęczówkach,
przystojnej buzi, jasnych, platynowych włosach. Skupiła się na pocałunkach
jakimi ją obdarzał, czułych spojrzeniach i wszystkich uczuciach, jakie w niej
wzbudzał. – Expecto patronum. – wypowiedziała cicho i spokojnie zaklęcie.
Otworzyła oczy ze zdziwienia, widząc mocny, niebieski promień wylatujący z
końca drewnianego patyka. Jej zaskoczenie było jeszcze większe, gdy nie ujrzała
ładnej, niedużej wydry, która od zawsze była jej patronusem. Niebieski promień
uformował się jednak w coś innego. Piękny, dumny smok poruszał się z gracją po
jej pokoju. Spojrzał na nią jakby przekornie, czekając na to, co miał przekazać
drugiej osobie. Hermiona otrząsnęła się z szoku i wysłała go z wiadomością do
Dracona.<span> </span></span></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span>~*~ </span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span>Dzień dobry. Ostatnio było ciągle szybciej, a dzisiaj z dwudniowym opóźnieniem. Ach.</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span>Nie będę się nie wiadomo jak rozwijać. Historia dobiega końca i bardzo mi smutno z tego powodu, choć jednocześnie jestem dumna. Mimo tego, że niektóre fragmenty podobają mi się mniej, niż inne, to jestem dumna z tego, co napisałam, co stworzyłam. Jest to chyba jedna z moich ulubionych historii, napisanych przeze mnie, a takich jest niewiele, uwierzcie mi.</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span>Tak czy inaczej, dwa rozdziały i koniec. Wciąż pracuje nad epilogiem, ale marnie mi idzie... ;/</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span>Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Życzę wszystkim udanych wakacji i oby pogoda dopisywała! </span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span><i><span style="font-size: x-small;">Ściskam, Nusiaa. </span></i></span></span></span></div>
Nusiaahttp://www.blogger.com/profile/11947426612207078225noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-8019160023325674507.post-75396064994843712732013-06-17T07:05:00.001-07:002013-06-17T07:05:32.765-07:00Rozdział VII<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Otworzyła
leniwie oczy, przeciągając się. Nie pamiętała, kiedy ostatnio tak dobrze spała.
Zamrugała. Wokół niej było dość ciemno, ale kawałek dalej jarzyło się lekkie
światło. Odchyliła się do tyłu i zamarła przerażona, widząc Malfoy’a siedzącego
przy biurku, pochylającego się nad komputerem. Podniosłą się prędko do pozycji
siedzącej. Dopiero teraz zauważyła, że od pasa w dół była przykryta miękkim,
puchowym kocem w pięknym odcieniu zieleni. Spojrzała ponownie na blondyna, gdy
akurat ten zwrócił swój wzrok na nią. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wreszcie się obudziłaś. – rzucił zmartwiony, podnosząc się z
fotela. Ruszył szybko w jej kierunku, kucając naprzeciwko niej. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Jak długo spałam? Która jest godzina? Co się w ogóle stało? –
zawaliła go pytaniami. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Zemdlałaś. Przyniosłaś mi papiery i w jednej chwili straciłaś
równowagę. – wyjaśnił, przyglądając się jej badawczo. Było coś niecodziennego w
jego oczach, jakiś smutek, żal i coś jeszcze. Tylko co to mogło być? – Dałem ci
jakiś eliksir, ale chyba nie podziałał. Dziwne. Jak się czujesz? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dobrze. Chyba dobrze. – odparła, odwracając od niego wzrok. –
Która godzina? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dochodzi dziesiąta.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>O matko! – podniosła się prędko z kanapy, niemal wpadając na
szefa. Draco podniósł się z cichym westchnięciem. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wytłumaczysz mi, dlaczego zemdlałaś? – spytał ostrożnie.
Spojrzała na niego z lekkim strachem. Czego się spodziewała, że go to nie
zaciekawi? Musiała prędko coś wymyślić. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Od dawna dobrze nie sypiam. No i jakoś nie mam apetytu. W
ogóle nie czuję się najlepiej i.. – zmyślała. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Więc dlaczego nic nie powiedziałaś? Dałbym ci wolne. – odparł,
patrząc na nią jakby z urazem. Nie lubił gdy go okłamywała, lub ukrywała coś
przed nim. Już raz jej to powiedział. Doskonale to pamiętała. Chciał ją wysłać
do domu, mówiąc, że jest zmęczona, ale ona zaprzeczała. Może i by uwierzył,
gdyby w następnej chwili nie ziewnęła potężnie. Wiedziała, że nie był zły o
taką głupotę, po prostu ostrzegał ją na przyszłość.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Przepraszam. – powiedziała ze skruchą, spuszczając wzrok.
Przez chwilę milczał, a potem westchnął ciężko. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie odstawiaj już takich cyrków, dobrze? Nigdy, przenigdy. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Przepraszam. To się nigdy więcej nie powtórzy. Pewnie przeze
mnie podwoiła ci się liczba rzeczy do zrobienia i.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Myślisz, że mnie obchodzi praca? – przerwał jej ostro, tym
samym zmuszając by na niego spojrzała. Była zdziwiona, nigdy nie widziała go
tak złego. Przynajmniej nie od ich ponownego spotkania. – Myślisz, że przejmuje
się tym, że coś nie zostało dzisiaj zrobione? Nic mnie to nie obchodzi,
rozumiesz?! </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>J-ja prze-prze.. ja.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Co ty? Myślała, że nikim się nie przejmuje? Że nadal jestem
tym okropnym dupkiem, który ma wszystkich gdzieś? Że jestem draniem bez serca?
Tak właśnie myślałaś? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie. Oczywiście, że nie. Ja tylko.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nawet nie wiesz jak się martwiłem. – wycedził. Poniosło go.
Miał z nią spokojnie porozmawiać, uwierzyć we wszystkie kłamstewka, a potem
uporać się z jej problemami. Nie miał wybuchać gniewem, ale co mógł uczynić?
Nie mógł znieść myśli, że uważa go dalej za drania, który jej nienawidzi ze
względu na pochodzenie. Nie gdy jego serce biło tylko z jednego powodu. Dla
niej. Może gdyby nie pocałowała go tak, jak zrobiła to kilka godzin temu, może
gdyby nie poznał jej smaku, wtedy może by nie przesadził, nie pogniewał się.
Ale to wszystko miało miejsce, a on był wściekły, że nadal ma go za okrutnego
palanta. Patrzała na niego zdziwiona, z lekkim strachem w oczach. Był zły i ona
o tym wiedziała. Nie chciał jej straszyć, ale nie mógł powstrzymać krwi wrzącej
w żyłach. – Nigdy nie waż się myśleć, że nic dla mnie nie znaczysz. Czy nie
mówiłem ci, że tylko tobie ufam? Czy nie mówiłem, jak cię cenię? Czy moje słowa
nic dla ciebie nie znaczą? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Znaczą nawet więcej niż myślisz. – powiedziała tak cicho, że
ledwo usłyszał. Uspokoił się, oddychając głęboko. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Przepraszam. Nie powinienem tak wybuchać, chodzi o to, że.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Rozumiem. Nie powinnam w ciebie wątpić. Mogłam to robić na
początku, ale nie teraz. – odpowiedziała, uśmiechając się do niego blado. –
Będę się już zbierać, jeśli nie masz nic przeciwko. Muszę wysłać sowę do
przyjaciół i powiedzieć im, czemu nie pojawiłam się na spotkaniu i..</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie tłumacz się. Leć. – przerwał jej, doskonale rozumiejąc.
Poza tym, chciał już móc załatwić wszystko, co zaplanował. Chciał uwolnić ją z
bólu i cierpienia. Skinęła głową, chcąc się wycofać, ale zatrzymał ją jeszcze
na chwilę. – Uważaj na siebie, dobrze? – rzucił, dotykając jej policzka.
Spojrzała mu głęboko w oczy, odnajdując w nich troskę, którą widziała w
dzisiejszym śnie. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Będę. – zapewniła, choć nawet nie planowała się odezwać.
Mruknął coś w odpowiedzi i uwolnił ją ze swojego elektryzującego dotyku. Powoli
odeszła, starając się powstrzymać dygotanie nóg. Tak bardzo pragnęła znaleźć
się blisko niego, wtulić w silne ramiona, w których byłaby bezpieczna na
zawsze. Wyszła, rzucając jeszcze ciche pożegnanie, a potem zniknęła. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Weszła niepewnie
do mieszkania, uważnie się rozglądając. Nicolas już dawno powinien być w domu.
Przed powrotem do narzeczonego wstąpiła do sowiarni w firmie i wysłała
Ronaldowi wiadomość, z wyjaśnieniem dlaczego się nie pojawiła i z przeprosinami,
bo zapewne się o nią martwili. Wiedziała, że w domu nie zdoła wysłać listu. Nie
jeśli jej narzeczony zdążył wrócić przed nią. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Wcale nie
zdziwił jej, jego widok w fotelu. Siedział przy jednej, małej lampce, wpatrując
się w widok za oknem. Niepewnie stanęła na środku salonu. Tylko raz w życiu
była przerażona tak, jak w tej chwili. Był to pierwszy raz, gdy podniósł na nią
rękę. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Przepraszam cię, że tak późno wracam, ale mieliśmy..</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nic mnie nie obchodzi, co mieliście. – wycedził, nawet na nią
nie patrzeć. – Wyjdę o szesnastej, na siedemnastą idziemy do Rona. Nie martw
się, przed dwudziestą wrócę. Nawet nie zauważysz, że mnie nie ma. – powtórzył
jej słowa. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Tak, wiem, ale.. – wargi jej się trzęsły. Bała się jak nigdy. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Ale co? Byłaś zbyt zajęta pożal się Boże bohaterem, tą
wybuchową wariatką i byłym chłopakiem?! Byłaś zbyt zajęta, nie byciem ze mną,
tak?!</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie, nie. Bo w biurze my.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Co?! Co wy?! – wrzasnął, podnosząc się. Stanął dokładnie kilka
centymetrów przed nią. Żyła pulsowała mu na czole, a Hermiona wiedziała, że to
nie skończy się dobrze. Trzęsła się ze strachu, a łzy powoli spływały po jej
policzkach.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nick, ja naprawdę nie chciałam byś.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nic mnie nie obchodzą twoje intencje. Już nigdy mnie tak nie
znieważysz, słyszysz?! – krzyknął wściekły. Skinęła głową, łkając. Chwile
później poczuła ogromny ból na policzku, a potem upadła na ziemi. Była
zszokowana. – Zadałem ci pytanie, więc łaskawie mi na nie odpowiedź! </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Słyszę. – jęknęła cicho. Była przerażona. Nigdy nie uderzył
jej w twarz. Siniec w tak widocznym miejscu nie był dobrym pomysłem, go nie
dało się ukryć. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>I tak masz się zachowywać. Nie pozwolę, żebyś mnie okłamywała.
Masz być posłuszna, zrozumiałaś?! – warknął, szarpiąc ją za długie włosy.
Zapiszczała z bólu i zacisnęła wargi. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Tak. – rzuciła prędko, prawie krztusząc się łzami. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>To dobrze, że się rozumiemy. – warknął podle. Podniósł ją za
ramiona nie szczędząc siły. Wiedziała, że będzie miała odciski jego dłoni na
skórze. Szarpnął nią mocno, gdy lekko zatoczyła się do tyłu. – A teraz spędzimy
miło czas w sypialni, jak to kochające się pary robią, prawda? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Tak. – wyszeptała, nie mając już siły. Chciała umrzeć, chciała
zniknąć z tego świata. Nigdy nie czuła takiego strachu i upokorzenia. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie słyszałem! – wrzasnął, jeszcze raz ją uderzają tylko w drugi
policzek. Opadła na podłogę głośno szlochając. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Tak. – odpowiedziała głośno i wyraźnie. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Co tak?! </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Spędzimy miło czas w sypialni. – powtórzyła, trzęsąc się z
przerażenia. Chwilę milczał, a potem znowu ją podniósł i brutalnie zaprowadził
do sypialni. Rzucił ją na łóżko, a ona zacisnęła mocno powieki, spod których
płynęły łzy. Nie wiedziała jak uda jej się złagodzić tą sytuację, ale musiała
spróbować. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Masz się na mnie patrzyć. – warknął, mocno nią potrząsając.
Niechętnie wykonała jego polecenie. Patrzała mu prosto w oczy, gdy ten siłą
rozerwał jej koszulę. Nie całował jej tym razem. Ich usta ani razu nie zetknęły
się tamtej nocy. W ogóle jego wargi nie dotknęły ani skrawka jej skóry. Błądził
po jej ciele dłońmi. Jego dotyk był odrażający, jeszcze bardziej niż zwykle. W
dodatku wszystko robił z większą siłą niż zwykle, tak by sprawić jej ból.
Rozerwał zapięcie spódnicy i zsunął ją z jej ciała. Przymknęła na chwilę oczy.
To był wieki błąd. Nie minęła chwila, a już poczuła siarczysty ból na policzku.
Chciała złapać piekącą skórę, ale uniemożliwił jej to, łapiąc za nadgarstki. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Powiedziałem, że masz się na mnie patrzeć. – wycedził
minimetry od jej twarzy. Był w furii. Postanowiła nie lekceważyć już tego, co
mówi. Do końca patrzyła w jego oczy. Nie potrafiła myśleć o Draconie, choć
bardzo chciała. Chciała by otulił ją opiekuńczymi ramionami, pocałował w czubek
głowy. Chciała by był przy niej zamiast tego maniaka. Chciała być wolna.
Poczuła jak Nicolas wchodzi w nią z całą siłą. Wrzasnęła z bólu. Nigdy nie czuła
czegoś tak okropnego. Mężczyzna poruszał się w niej szybko, brutalnie. Sprawiał
jej ból każdą drobnostką. A gdy skończył, zrobił to jeszcze raz i jeszcze raz,
a gdy wyjąkała, że nie ma siły, otrzymała kolejny policzek, dopóki nie straciła
przytomności. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span><span> </span>Rudowłosa trzymała w dłoniach krótki list
od przyjaciółki, przypatrując mu się ze zmarszczonymi brwiami. Hermiona nigdy
nie nawalała. Coś musiało się stać skoro nie przyszła. Praca zawsze była dla
niej ważna, ale nigdy nie przepuściłaby spotkania z jej powodu. Z resztą Malfoy
na pewno pozwoliłby jej wyjść i dokończyć innym razem. Z jej opowiadań
wiedziała, że zachowywał się w stosunku do niej bardzo dobrze. Wierzyła jej,
choć chłopcy uważali, że brunetka blefuje, żeby tylko nie zrobili czegoś w
sprawie byłego Śmierciożercy. Faceci, oni zawsze wiedzą najlepiej. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
<span><span> </span>Ginevra czuła niepokój.
Wiedziała, że coś złego się wydarzyło. Bała się o przyjaciółkę. Nie wiedziała
jednak, co zrobić. Chłopcy przyjęli informacje, uznając, że to Malfoy
specjalnie ją zatrzymał, bo to kawał drania, ale Draco taki nie był. Przecież
dawał jej czasem dodatkowe godziny, by mogła spokojnie pogadać z rudą na
lunchu. Ginny była pewna, że chodzi o coś innego. Długo nad tym dumała, gdy
chłopcy obgadywali coś w kuchni. Naczynia same się zmywały, gdy Ronald nalewał
im drinki. Nagle ktoś zastukał w drzwi. Ruda podniosła się prędko, niemal
biegnąc do drzwi. Była pewna, że za nimi stoi odpowiedź na jej wszystkie
zmartwienia. Czuła to. Chłopcy przypatrywali jej się zaskoczeni. Zmartwiony Harry
wszedł do salonu, obserwując dziwaczne zachowanie żony. Ginny prędko
przekręciła zamek i otworzyła drzwi z zamachem. Zamarła na widok osoby po
drugiej stronie. Wiedziała, że jej intuicja nie kłamała. Oto przed nią stała
odpowiedź na pytanie, które tak bardzo ją dręczyło. Prawda miała w końcu zostać
odkryta. </span></span></span><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span>~*~</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span>Tadam! Oto doszliśmy do rozdziały siódmego. Wiem, że powinien być za trzy dni, ale z jakiegoś powodu nie umiem trzymać was tak długo w niepewności. A może po prostu lubię czytać wasze przemiłe komentarze? Obydwa.</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span>Ten, albo może poprzedni, był rozdziałem przełomowym. Teraz akcja potoczy się już szybciutko i zakończy. Dobrze, czy źle? Tego wam nie powiem. </span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span>Myślę, ze znowu poślęczę nad Epilogiem, bo naprawdę nie podoba mi się to, co napisałam jakiś czas temu. Brakuje mu czegoś. Nie ważne..</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span>W każdym razie, co myślicie? Mam nadzieję, ze nie przesadziłam z ta brutalną scenę. <u>W razie gdyby ktoś nie rozumiał, to nie tak, że Nick był po prostu zły, bo Hermiona się spóźniła. Wpływ na jego zachowanie miało wiele czynników. Po pierwsze, według jego pokręconego umysłu, okłamała go. Po drugie, była nieposłuszna (spóźnienie). Po trzecie, jej przyjaźń z Harry'm, Ronem i Ginny odżyła, a to naprawdę mu nie pasowało, co, o ile dobrze pamiętam, napisałam na początku poprzedniego rozdziału. No i po trzecie, Draco. </u>Więcej o nim będzie w następnym, albo jeszcze późniejszych.. muszę sprawdzić ;)</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span><b><span style="font-size: x-small;"> Zapraszam do przeczytania zapowiedzi kolejnego rozdziału! :)</span></b></span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span><i><span style="font-size: x-small;">Ściskam, Nusiaa.</span></i></span></span></span></div>
Nusiaahttp://www.blogger.com/profile/11947426612207078225noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8019160023325674507.post-76310275776659287312013-06-13T11:51:00.001-07:002013-06-13T11:51:08.527-07:00Rozdział VI<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Przez następny
miesiąc była najszczęśliwszą kobietą na ziemi. No prawie. Nie raz widywała się
z Ginny w czasie przerwy na lunch, czasem, gdy Nicolasa nie było, spotykały się
na wspólnej kolacji. Dwa tygodnie od ich pierwszego spotkania dołączyli do nich
chłopcy. Hermiona nie mogła być szczęśliwsza. Miała wszystko, co najważniejsze
przy sobie. Miała przyjaciół, miała Draco. Tylko Nick psuł cały ten szczęśliwy
obrazek. Nie podobało mu się odnowienie znajomości przez jego narzeczoną. Był
na nią ciągle zły i nie traktował jej za dobrze. Każde kolejne spotkanie z
przyjaciółmi denerwowało go coraz bardziej, a to oznaczało tylko jedno. Ból,
cierpienie, łzy. Tortury. Bo to właśnie robił i w końcu to zrozumiała.
Torturował ją, a ona nie mogła nic zrobić. Nie wiedziała nawet, co uczynić. Ale
to nie miało znaczenia. Miała swoich bliskich przy sobie i nic nie mogło
zniszczyć tego szczęścia, nawet to, co robił jej Nick. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span></span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Kolejny dzień w
pracy zdawał się być taki sam jak każdy inny. Nic nie zwiastowało tragedii,
która miała nastąpić. Hermiona chodziła lekko obolała po wczorajszej nocy, ale
szczęśliwa. Miała się spotkać z Ginny i chłopakami na kolacji w nowym
mieszkaniu Rona. Uznał, że mieszkanie nad sklepem mu nie wystarczy, z resztą
zaczął umawiać się z jedną dziewczyną z biura i jak na razie wszystko szło w
dobrym kierunku. Nie licząc spotkania z przyjaciółmi, Draco był dzisiaj w
wyśmienitym humorze. Co chwilę rozbawiał ją swoim zachowaniem. Gdyby nie
zmęczenie, to byłoby idealnie. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Niosła papiery,
o które poprosił ją Malfoy. Zatrzymała się przy drzwiach, czując jak kręci jej
się w głowie. Nie zjadła niczego rano, nie miała apetytu i w ogóle nie czuła
się na siłach, żeby cokolwiek robić. Ledwo wygrzebała się z łóżka, żeby pójść
do pracy. Wzięła głęboki wdech i przywróciła na twarz uśmiech. To nic takiego.
Ile razy zdarzyło jej się nie zjeść, bo nie miała czasu? Wiele i nigdy nic się
nie stało. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Mam te papiery, które chciałeś przejrzeć. – oznajmiła,
zamykając za sobą drzwi.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Świetnie, połóż je na biurku i zostań. Przyda mi się twoja
pomoc. – oznajmił znad kartki papieru. Brunetka skinęła głową i ruszyła w
stronę biurka. Zatrzymała się w połowie drogi. Papiery wypadły jej z dłoni.
Złapała się za głowę. Miała wrażenie, że jest na karuzeli. Wszystko zaczęło się
ruszać. – Hermiona? – spytał zaniepokojony Draco. Brunetka ledwo go usłyszała.
Blondyn wstał, powoli się do niej kierując. Wszystko zaczęło się rozmazywać, a
nogi odmówiły posłuszeństwa. W ostatnie chwili poczuła, jak czyjeś ręce chronią
ją przed upadkiem, a potem była już tylko ciemność. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Malfoy pochylał
się nad swoją sekretarką z przerażeniem. Ledwie do niej dobiegł, łapiąc tuż
przy ziemi. Klęczał na drewnianej podłodze, trzymając ją w swoich ramionach.
Była taka krucha, taka chudziutka. Nie raz się już zastanawiał, czy udałoby mu
się objąć jej talie dwoma dłońmi. Potrząsnął nią lekko, nawołując jej imię, ale
nic to nie dało. Hermiona leżała jak nieżywa na jego rękach. Był przerażony.
Nie chodziło o sam fakt, że trzyma nieprzytomną kobietę. Nie, to nie zrobiłoby
na nim wrażenia. Ale to była Hermiona. Od jakiegoś czasu wiedział, że coś jest
nie tak, ale nie pytał. Gdyby chciała, to by mu powiedziała. Teraz jednak było
za późno. Obawiał się, że coś się wydarzy i miał rację. Nie sądził jednak, że
dziewczyna zemdleje. Przeniósł ją na kanapę i położył, zastanawiając się, co
zrobić. Szybko odpiął kilka guzików jej koszuli. Musiało jej być duszno.
Potrzebowała trochę świeżego powietrza. Była blada, ale to zauważył już na
początku ich nowej znajomości. Coś było nie tak już wtedy. Otworzył szeroko
okno, wpuszczając do środka świeże powietrze. Było gorąco. Wiosna już przybyła
i dawała wszystkim popalić. Słońce grzało niemiłosiernie, wszyscy czerpali
korzyści z pięknej pogody. Spojrzał na nieprzytomną dziewczynę. Musi ją zmusić
do wyjścia na słonce. Jej skóra nie wyglądała najzdrowiej. I zapewne grzała się
w tej okropnej koszuli. Głupota, przecież on nie miał nic przeciwko mniej
formalnemu strojowi. Nie miałby nic<span>
</span>przeciwko sukience. Wręcz przeciwnie. Potrząsnął głową. Nie czas myśleć
o przyjemnościach. Podszedł do brunetki i upewnił się, że miała pod spodem
koszulkę. Doskonale. Szybko rozpiął guziki jej koszuli. Kto o zdrowych zmysłach
założyłby coś z długimi rękawami w taką pogodę? Chyba tylko ona. Ucieszył się,
gdy uporał się z ostatnim guzikiem i powoli zsunął z jej ramion materiał.
Zamarł w bezruchu na to, co zobaczył. Z wrażenia usiadł na podłogę obok kanapy.
To nie mogła być prawda. Miał jakieś zwidy. Może za długo siedział na słońcu?
Dotknął delikatnie ramienia kobiety, ale fioletowe sińce nie zniknęły. Wręcz
przeciwnie, wydawały się jeszcze bardziej prawdziwe. Choć wiedział, że to
niewłaściwie, podwinął nieco białą bluzkę, a jego przerażenie wzrosło. Wiele
kolorowych sińców, jedne starsze, inne nowsze i parę ran, które były zadane
czarami, nie miał, co do tego wątpliwości. Blondyn przetarł twarz dłonią. To
wszystko było niedorzeczne, niemożliwe. Kto mógłby jej to zrobić? Na pewno nie
jej przyjaciele. Byli dobrymi ludźmi, a poza tym, długo się z nią nie widzieli,
a gdy odnowili kontakt, była szczęśliwsza niż kiedykolwiek. Nie miała innych
znajomych, tylko.. Nicolas, jej narzeczony. Malfoy zacisnął pięści na myśl o
tym facecie. Widział go tylko na zdjęciu, które stało na jej biurku, ale to mu
wystarczało. Wyglądał na bydlaka. Draco znał ten typ. Niby porządny, kochający
facet, a w środku kryje się bestia. Był wciekły. Nie wiedział, co robić.
Dlaczego Hermiona dawała się tak krzywdzić? Przecież była silną dziewczyną,
umiała się postawić. Nie raz przecież dowiodła w szkole, jak wiele potrafi
znieść. Walczyła ze Śmierciożercami, pomogła Potter’owi pokonać Czarnego Pana.
Dlaczego nie mogła sobie poradzić z jednym facetem? Był silny, ale co z tego?
Nie znał osoby, która znała się na zaklęciach tak jak ona. Była niesamowita w
czarach. Dlaczego nic nie robiła? Dlaczego mu na to pozwalała? Bała się, to
oczywiste, ale mogła się postawić. Z łatwością zrobiłaby mu krzywdę. Musiał to
wszystko wyjaśnić, nie mógł pozwolić, by to dalej się ciągnęło. Nie miał za
wiele czasu, musiał działać szybko. Nie mógł jej pozwolić na zbyt długie
obcowanie z tym draniem. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Obiecuję, że cię z tego wyciągnę. Obiecuję. – szepnął,
dotykając jej policzka. Nachylił się nad nią, całując w czoło. – Będziesz
wolna. Zobaczysz. – dodał, a potem z powrotem zapiął jej koszulę. Jeszcze jej
nic nie powie. Musi wymyślić coś innego. Musi sobie z tym poradzić sam, żeby
ten drań nie mścił się na niej. A gdyby tak.. Uśmiechnął się blado. Nie mogło
mu się nie udać. Upewnił się, że dziewczyna wygląda normalnie. Zostawił tylko
kilka guzików odpiętych, żeby miała czym oddychać. Poszukał w podręcznej
apteczce eliksiru wzbudzającego. Miał nadzieję, że podziała też na omdlenie.
Wziął też eliksir pieprzowy, żeby wzmocnić jej siły. Był pewien, że zwali to na
zmęczenie, niewyspanie, czy coś podobnego i miał zamiar udawać, że uwierzył.
Musiał ją jakoś obronić i już wiedział, co robić. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Powoli otworzyła
ciężkie powieki, jednak zaraz oślepiona światłem słonecznym, znowu je zamknęła.
Nie miała jednak zamiaru leżeć bezczynnie, więc zaczęła szybko mrugać,
przyzwyczajając wzrok do jasnego otoczenia. Nie zdążyła się nawet rozejrzeć, bo
już nad nią zwisał Draco. Przyglądała mu się w milczeniu, zastanawiając się,
czy dalej śni. Blondyn pochylał się nad nią, koszulę nad szyją miał nieco
rozpiętą, a włosy roztrzepane. Patrzył na nią tym wzrokiem, wypełnionym troską,
który widywała tylko wtedy, gdy udawała się do krainy marzeń. Malfoy otworzył
usta i powiedział coś do niej, ale nie usłyszała. Była zbyt zajęta
obserwowaniem jego pięknej, anielskiej twarzy. Diabeł w skórze anioła. Gdyby
tylko mogła go mieć dla siebie. Niewiele myśląc uniosła do góry rękę, wplątując
ją w jego platynowe włosy.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Hermiono? – spytał zaniepokojony, dotykając jej czoła i
policzków. Nie miała temperatury, ale to nie tłumaczyło jej rozmarzonego
spojrzenia. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Gdybyś tylko był prawdziwy. – westchnęła smutno, bawiąc się
jasnymi kosmykami. Pogłaskała go po policzku, a potem kciukiem przejechała po
lekko rozchylonych wargach. – Gdybyś tylko był taki już zawsze.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Hermiono? – ponowił pytanie. Był zmieszany, nie wiedział, co
robić. Bał się o nią, martwił i wiedział, że musi jej pomóc. Wiedział, że nie
może jej wykorzystać. Nigdy. Ale gdy mówiła do niego tym tonem, gdy tak śmiało
go dotykała i patrzyła na niego tak, jakby coś znaczył, jego serce poruszało
się jakby zupełnie oszalało. Chciał ją pocałować, chciał ją posiąść, mieć tylko
i wyłącznie dla siebie. Chciał ochronić ją przed całym światem i dać wszystko,
czego tylko zapragnie. Ale nie mógł. Wiedział, że byłaby na niego zła. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie chcę wiele. Tylko bądź. – szepnęła, a potem złapała go za
kark i przyciągnęła do siebie. Delikatnie dotknęła jego warg swoimi, nie bacząc
na jego zaskoczenie. Jakby<span> </span>żyła w
jakiejś fantazji. Jakby nie widziała, że to nie jest <i>jej</i> Draco. Blondyn
był zaskoczony. Z jednej strony chciał się od niej osunąć, wiedząc, że będzie
tego żałowała, z drugiej zaś, tak bardzo jej pragnął. Od tak dawna chciał
poznać smak jej ust i teraz było mu to dane. Ujął jej twarz w dłonie, choć
rozsądek kazał mu odejść. Niestety, serce wołało o wiele głośniej. Hermiona
zarzuciła mu ręce na szyję i pozwoliła unieść się lekko, gdy chłopak usiadł na
dużej kanapie. Oczy miała mocno zaciśnięte, rozkoszując się smakiem jego warg.
Były takie jak zawsze. Uśmiechnęła się, odsuwając od niego lekko. Draco dyszał
cicho, obejmując ją mocno w pasie. Hermiona dotknęła palcem jego zaróżowionych
ust i zachichotała. Malfoy błagał w duszy, żeby to wszystko się skończyło. Nie
dlatego, że mu się nie podobało, o nie. Bał się raczej tego, że przyzwyczai się
do rozkoszy jaką mu dawała, a potem zostanie brutalnie wzbudzony z tego snu. –
Lubię je. – szepnęła, nie odsuwając palców od jego rozchylonych warg. – Bardzo
lubię je całować. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Hermiono. – wysapał cicho. Już nie próbował jej ocucić, nie
chciał by <i>ta</i> Hermiona odeszła. Chciał już na zawsze trzymać ją w
ramionach. Nie dbać o nic, ani o nikogo, tylko o nią. Brunetka pogłaskała go po
policzku, marszcząc lekko brwi. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Spójrz na mnie, Draco. – powiedziała spokojnie. Natychmiast
wykonał jej polecenie. Uśmiechnęła się. Jak zwykle czułość biła z jego oczu.
Czułość i chęć na więcej. Chęć posmakowania jej całej. Ale zaniepokoił ją
strach i niepewność, która również się w nich przyczaiła. – Draco, coś nie tak?
– zmartwiła się. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Jak coś mogłoby być nie tak, gdy jesteś przy mnie? – spytał,
zaczesując jej włosy za ucho. Od razu porzuciła wszelkie niepewności. Malfoy
ułożył ją z powrotem na kanapie, tak by nad nią dominować. Zaśmiała się,
obejmując go mocno. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nigdy mnie nie zostawiaj, dobrze? – poprosiła. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nigdy. Przenigdy. Nawet gdyby mnie torturowano. – odpowiedział
z pasją, machnąwszy na coś ręką, ale ona nie zwróciła na to większej uwagi.
Uśmiechnęła się szeroko, dotykając jego twarzy. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Tak wiele dla mnie znaczysz. – wyznała i ponownie złączyła ich
wargi. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><span style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 12.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">- Chciałbym, by to była prawda. – mruknął ze smutkiem. Dziewczyna oderwała
się od niego prędko. Jak mógł jej nie wierzyć? Przecież był dla niej wszystkim.
Był ukojeniem w złych chwilach, był tym, który dawał jej nadzieje na lepsze
jutro. A jednak nie wierzył, że ona może go kochać. – Przepraszam, Hermiono.
Tak bardzo cię przepraszam. – szepnął i nachylił się nad nią. Z pasją i mocą
musnął jej usta, robiąc to niemal brutalnie, jednak jednocześnie włożył w to
tyle namiętności, że słowa były zbędne. Hermiona jednak była niespokojna. Nie
wiedziała, za co ją przeprasza i co to wszystko ma znaczyć. Rozkoszowała się
jednak pocałunkiem, gdy nagle poczuła senność i zmęczenie. Już nie miała siły
oddawać pocałunku, ręka wyplątała się z włosów blondyna. Czuła jeszcze jak
Draco odsuwa się od niej, powtarzając ciche przeprosiny. <i>Co zrobiłeś
ukochany?</i></span></span> </span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 12.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">~*~</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Times New Roman";"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">No witam cieplutko. Rozdział publikuje dzisiaj, bo w weekend mam romans z fizyką, historią i PO, więc raczej nie będę miała czasu na ISIP. <i> </i></span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Times New Roman";"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Tak w ogóle to dzisiaj blogspot ze mną nie współpracuje :( <i> </i></span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Times New Roman";"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Co do rozdziału to mam mieszane uczucia, chociaż wcześniej byłam zadowolona. Teraz mam wrażenie, że troszkę przesłodziłam ten rozdział, nie chodzi mi o omdlenie Hermiony, ani całą sytuację z odkryciem, ale raczej o tą scenę po przebudzeniu, kiedy to dziewczyna nie była do końca świadoma swoich czynów.<i> </i></span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Times New Roman";"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Mam jednak nadzieję, że nie przesadziłam. W końcu za 4 rozdziały koniec, akcja musi się toczyć szybko, prawda? :) <i> </i></span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Times New Roman";"><u><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Mam też przede wszystkim nadzieję, że dalsza część was nie zawiedzie. </span></u></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Times New Roman";"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Nie mogę doczekać się wakacji! </span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Times New Roman";"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Times New Roman";"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ściskam, Nusiaa.</span><u><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></u></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Times New Roman";"></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Times New Roman";"></span></span></div>
Nusiaahttp://www.blogger.com/profile/11947426612207078225noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8019160023325674507.post-59968003752153488432013-06-08T12:25:00.001-07:002013-06-08T12:36:24.734-07:00Rozdział V<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span> </span>Hermiona
krzątała się po biurze zupełnie nieobecna. Draco cicho obserwował swoją
sekretarkę. Z początku uznał, że to nic wielkiemu, każdemu się zdąży zrobić
błąd, czy dwa, ale po dziesiątym doszedł do wniosku, że coś jest na rzeczy. Gdy
brunetka położyła na jego biurko teczkę, nie wytrzymał. Musiał coś z tym zrobić
i to natychmiast. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Stój. – powiedział głośno, gdy kierowała się do wyjścia. –
Siadaj. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie jestem psem. – oburzyła się. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Teraz nie mamy czasu na sceny. Siadaj. – niechętnie wykonała
jego polecenie. Nie rozumiała o co chodzi. Czyżby książę był w złym humorze? A
przecież rano był taki szczęśliwy. – Co się dzieje? </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Mnie się pytasz? – prychnęła. – To ty rozkazujesz mi jak
zwierzątku domowemu. Wyjaśnij mi, bo nie rozumiem, o co w tym chodzi. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Chodzi o to, że zupełnie dzisiaj nie kontaktujesz. Wylałaś
kawę, przewróciłaś półkę, oblałaś ważne dokumenty i zrobiłaś jeszcze wiele
innych rzeczy, które tobie się nigdy nie zdarzają. A teraz przyniosłaś mi złe
papiery. – powiedział poważnie, patrząc na nią uważnie. Hermiona pobladła i
pochyliła się nad stołem. Faktycznie, pomyliła teczki. – Powiedz mi co się
dzieję. Zaczynam się niepokoić. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Niepokoić? – zmarszczyła brwi słysząc to. Dlaczego miałby się
niepokoić? Musiałoby mu na niej zależeć, żeby się niepokoić. A ona przecież nic
dla niego nie znaczy, prawda? Przynajmniej w realnym świecie. W krainie snów to
co innego. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dziwi cię to? Hermiono, jesteś dla mnie ważnym pracownikiem.
Nie raz mówiłem ci, że liczę się z twoim zdaniem. Tylko tobie w tej firmie tak
naprawdę ufam. – oznajmił, nie spuszczając wzroku z jej pięknych oczu. Bardzo
je lubił, co zauważył już dawno temu. – Także proszę, powiedz mi, co się
dzieje. Jak mogę pomóc?</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nic się nie dzieję. Wszystko w porządku. – zapewniła, choć nie
była za bardzo przekonywująca. Draco posłał jej spojrzenie, które wyraźnie
mówiło, że tego nie kupuje. Brunetka westchnęła i przeczesała włosy. Jak nie
jemu, to komu ma powiedzieć? Przecież nie Nick’owi. – J-ja.. Ja idę dzisiaj na
spotkanie z Ginny. – powiedziała cicho, patrząc na niego. Draco chwilę siedział
w milczeniu, by zaraz wybuchnąć gromkim śmiechem. Brunetka przyglądała się mu z
niedowierzaniem, ale on nie miał zamiaru przestać. Śmiał się i śmiał. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dobre, naprawdę dobre. – przyznał, cichnąć, a potem spojrzał
na nią. Zesztywniał. Nie żartowała. Miała ten poważny, nieco zawstydzony wyraz
twarzy. – Ty mówisz serio?</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Tak, mówię serio, ale wiedzę dzielenie się z tobą czymkolwiek
nie ma sensu, bo i tak mnie wyśmiejesz. – rzuciła urażona i podniosła się z
miejsca. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie, proszę. Zostań. –<span>
</span>poprosił. Niechętnie wykonała jego prośbę. Draco wstał z miejsca i
obszedł biurko, opierając się na jego blacie. – Wyjaśni mi, dlaczego to takie
stresujące, że nie możesz normalnie funkcjonować. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Bo.. bo nie wiedziałam się z nią od pół roku. – wyznała
zawstydzona i spuściła głowę. Była okropną przyjaciółką. – Ginny jest ciągle w
trasie z Harpiami, Harry jest zajęty, jako Szef Biura Aurorów, a Ronald jako
jego prawa ręka i pomocnik George’a też nie ma za wiele czasu. W dodatku.. –
zawiesiła głos. Czy powinna mu mówić o takich problemach. A jak zacznie zadawać
pytania? A jak zacznie dociekać? Niemożliwe. – W dodatku nie lubią mojego
narzeczonego, Nicolasa, a on ich. Nigdy się nie dogadywali, więc im więcej
czasu spędzałam z nim, tym mniej miałam go dla przyjaciół. Od pół roku nie
widziałam się z ani z Ginny, ani z chłopakami. – przyznała ze smutkiem. – Na
początku jeszcze do siebie pisaliśmy, ale potem.. sama nie wiem, kiedy kontakt
się urwał. W każdym razie, wczoraj dostałam list od Ginny. Wybieramy się na
wspólny lunch. To dlatego nie mogę się skupić, jestem zdenerwowana. Nie wiem,
czego oczekiwać. – zakończyła, wykręcając sobie palce, jak to miała w zwyczaju
w stresujących chwilach. Draco milczał przez dłuższą chwilę. Wiedział jak to
jest zostać porzuconym przez przyjaciół. Po tym jak jego rodzice uciekli z pola
bitwy, a on z nimi, żaden znajomy nie chciał z nim rozmawiać. Nazywali go
tchórzem, choć świat nadal miał go za złego. Nie sądził jednak, że kiedyś
pannie Granger przytrafi się coś takiego, że zostanie sama. Nie licząc tego
narzeczonego, którego nie lubił, chociaż nawet go nie poznał. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Będzie dobrze. – rzucił pierwszą myśl, jaka przyszła mu do
głowy. Hermiona spojrzała na niego zdziwiona. – Nie masz się czego bać. Zjecie
dobry posiłek, napijecie się gorącej kawy, obgadacie wszystko, co stało się w
ostatnim czasie, wymienicie się pikantnymi plotkami. Będzie miło, obiecuję. –
powiedział cicho, kucając przed nią. Brunetka wpatrywała się w niego jak
zahipnotyzowana. Chłonęła każde słowo, które wypłynęło z jego ust. Wierzyła w
obietnice jakie składał. Wiedziała, że skoro Draco mówi, że tak będzie, to tak
właśnie się stanie. – Będziesz się dobrze bawić, a gdy wrócisz, opowiesz mi
wszystko. Zobaczysz, nie ma się czego obawiać. – uśmiechnął się lekko,
zaczesując jej kilka niesfornych kosmyków za ucho, przy czym pogładził kciukiem
jej policzek. Brunetka zadrżała. Miała ogromną ochotę go pocałować. Gdyby tylko
mogła, to przyciągnęła go do siebie i wpiła w jego idealne, bladoróżowe wargi.
– To twoja przyjaciółka. Nie ważne jak długo się nie widziałyście. Jak nie ona,
to kto cię zrozumie? – zaśmiał się, a<span>
</span>ona razem z nim. <i>Ty</i>, przeszło jej przez myśl. Modliła się w
duchu, aby ten moment się skończył, albo żeby ten imbecyl w końcu ją pocałował.
Wiedziała, jak okropne były to myśli, wiedziała, że nie powinna, że nie może,
ale nie mogła ich powstrzymać. – Odpocznij trochę, wypij coś i wracaj do pracy.
<span lang="EN-US">A lunch... </span>Jesteś mi
potrzebna, więc nie mogę ci dać całego dnia wolnego, ale co powiesz na
dodatkową godzinę? </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Byłabym bardzo wdzięczna. – powiedziała prędko, szeroko się
uśmiechając. Może i nie była w najlepszej formie, może i miała więcej sekretów,
niż inni mogli się spodziewać, może od dawna nie była szczęśliwa, ale Draco
potrafił powoli rozbijać jej skorupkę, którą dokładnie się otoczyła po
oświadczynach Nick’a. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Świetnie. W takim razie, zrób nam obojgu coś do picia. Tylko
niczego nie rozlej, nie mam za dużo tej maści na oparzenia. – rzucił z lekkim
uśmiechem i wyprostował się. Hermiona od razu uczyniła to samo, przez co stali
niebezpiecznie blisko siebie. Zaledwie kilka centymetrów dzieliło ją od jego
silnego, wysportowanego ciała. Od ciała, które nawiedzało ją w snach. Uniosła
niepewnie głowę, wpatrując się w jego szare tęczówki, od których nigdy nie
mogła oderwać wzroku. Draco przełknął ślinę, czując jak robi mu się gorąco.
Ostatnimi czasy z jego ciałem i umysłem działo się wiele różnych,
przerażających rzeczy.</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dziękuję. – szepnęła, wyginając usta w lekkim uśmiechu. Malfoy
miał ochotę złapać jej twarz w dłonie i wpić się w jej wargi. Musiał jednak o
tym zapomnieć. Ona miała narzeczonego, już nie raz to podkreśliła. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie ma za co. – odpowiedział równie cicho. Stali tak jeszcze
przez kilka sekund, by potem rozejść się w różne kąty pomieszczenia. Jednak nie
opuściła ich gorąca chęć pocałowania drugiego. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span> </span>Siedziała przy
okrągłym stoliku w knajpce niedaleko banku. Była chwilę przed czasem, by
uspokoi swoje skołatane nerwy. Draco naprawdę jej pomógł. Wyciszyła się i
trochę odprężyła, przez co mogła normalnie funkcjonować, ale kiedy wybiła
godzina lunchu wszystko wróciło. Wyginała palce na wszystkie strony, odwracając
się w stronę drzwi za każdym razem, gdy słyszała, że ktoś wchodzi. Zerknęła na
zegarek. Już czas. Wbiła wzrok w wejście i czekała. Kilka minut później przez
drzwi przeszła niska, ognistowłosa kobieta. Rozejrzała się po sali w
poszukiwaniu przyjaciółki i uśmiechnęła się szeroko, gdy tylko ją znalazła.
Hermiona podniosła się, widząc jak ruda idzie w jej kierunku. Czuła, że nogi ma
jak z waty. Oby tylko nie straciła równowagi. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Hej! – zawołała radośnie Ginevra, a potem zamknęła
przyjaciółkę w żelaznym uścisku. I to wystarczyło, żeby cały stres z niej
uleciał. Nie miała się już czego obawiać, przecież była z nią Ginny. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Cześć. – odpowiedziała cicho, obejmując rudą. Po chwili obie
siedziały na swoich miejscach, czekając na zamówienie. – Więc opowiadaj, co u
ciebie? </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Tak wiele się zmieniło. – westchnęła rozmarzona. – Cieszę się,
że wreszcie mamy chwilę, by się spotkać. I przepraszam za to, ze tak długo się
nie odzywałam. Ja i chłopcy, naprawdę jest.. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Daj spokój. Ja też mogła przecież coś zrobić w tym kierunku. Z
resztą, to teraz nie ma znaczenia. Jesteś tu i to się liczy. – odparła ze
szczerym uśmiechem. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>No dobrze. – mruknęła niepewnie ruda, by zaraz się uśmiechnąć.
– Tyle mam ci do opowiedzenia. Obawiam się, że nie zdążymy dzisiaj wszystkiego
przegadać. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie szkodzi. Mów, co się dzieję w wielkim świecie sportu. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Cóż.. odeszłam. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Co?! Ale dlaczego?</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wiele rzeczy mnie rozczarowało w tym zawodzie, chociaż, żadne
nie zmusiłaby mnie do odejścia, nie licząc jednej, drobnostki. – uśmiechnęła
się szeroko, dłonią dotykając brzucha. – Oczekujemy z Harry’m na narodziny
naszego pierwszego dziecka. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>O mój Boże! To wspaniale! Gratuluje! – zawołała szczęśliwa. –
Który to już miesiąc?</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Trzeci, ale jeszcze niczego nie widać. Przynajmniej nie na
brzuchu. – rzuciła żartobliwie, a Hermiona zachichotała.</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie chciałam mówić, ale zauważyłam, że ten wielki dekolt jest
do ciebie niepodobny. Zawsze żałowałaś rozmiaru swoich piersi, a tu proszę,
nagle tak się zmieniły.</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wiem! Uwielbiam je. Wszystkie sukienki, którym musiałam
odmówić, są teraz idealne. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Bardzo się cieszę z waszego szczęścia. Ale co będziesz robić?
Wiem, że długo nie wysiedzisz w domu. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Ja też to wiem. – zaśmiała się. – Zapewne nie znasz tych
wszystkich małych klubów w Anglii? – spytała, a brunetka pokręciła głową. Nigdy
nie interesowała się Quidditchem. Znała zasady, mniej więcej kojarzyła też
drużyny, ale nigdy jakoś nie lubiła tego sportu. Chodziła na mecze dla
chłopaków i Ginny. – W każdym razie, jest kilka małych klubów, które walczą
zawsze w Pucharze Wielkiej Brytanii. To cos takiego jak Światowy Puchar, tylko
na mniejszą skalę. Grają też wiele meczów towarzyskich i tym podobne. Zaraz po
tym jak odeszłam, skontaktował się ze mną jeden facet. Powiedział, że szkoda
mojego talentu i zapytał czy nie chciałabym grać w Anglii. Byłabym bliżej domu.
Spodobała mi się ta oferta, ale nie mogę grać. Przynajmniej na razie. Wiesz jak
wiele jest wypadków na miotle. Co jak spadnę i coś się stanie dziecku? –
zrobiła przerażoną minę. Hermiona skinęła głową. Zawsze uważała Qudditcha za
niebezpieczny, tym bardziej dla kobiety w ciąży. – Po długich rozmowach
doszliśmy do kompromisu. Na razie będę pomagać trenować drużynę. Głownie będę
wtrącać jakieś moje uwagi, które będą miały pomóc graczom. Jeśli okaże się być
w tym dobra, awansuje na trenera głównego. Jeśli nie, to po prostu po jakimś
czasie od porodu, gdy będę mogła zostawić dziecko pod czyjąś opieką, znowu
zacznę grać. Będę blisko domu i nie będę wyjeżdżać poza teren Wielkiej
Brytanii.</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>To świetna okazja. Będziesz mogła robić to, co kochasz i
wychowywać maleństwo. Co na to wszystko Harry?</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Z początku był do tego sceptycznie nastawiony. Wiesz, że
wolałby, żebym siedziała w domu i robiła za gosposię. Nie żebym miała z tym
problem, moja mama nie pracowała przez większość czasu, gdy nas wychowywała,
ale ja nie jestem taka jak ona, wbrew temu, co mówią ludzie. Lubię robić wiele
rzeczy na raz i nie widzę, dlaczego nie mogłabym pracować. Z resztą, powiedziałam
mu, że on nie zrezygnowałby z ukochanej pracy, więc ewentualnie przystał na
moja propozycję. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>To wszystko brzmi naprawdę cudownie. Cieszę się, że wam się
układa. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dziękuję, jesteś kochana. – uśmiechnęła się ruda, gdy akurat
kelner podał im jedzenie. Podziękowały i zabrały się za jedzenie. – Ale dość o
mnie, powiedź, co u ciebie. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>U mnie? Mam wrażenie, że u mnie nic się nie zmieniło. Ta sama
praca, ten sam narzeczony, to samo mieszkanie. – zamyśliła się. – Mam wrażenie,
że czas zatrzymał się w miejscu. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Daj spokój, coś musiało się zmienić. – powiedziała
zdecydowanie z lekkim uśmiechem ruda, choć tak naprawdę była zaniepokojona
sytuacją przyjaciółki. Nigdy nie lubiła Nicolasa i Hermiona nie wyglądała na
szczęśliwą. – Ustaliliście datę ślubu? </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Jeszcze nie. Na razie nie mamy czasu na ślub, jesteśmy
zabiegani. Ale myślę, że najlepiej byłoby zrobić to w wakacje, w przyszłym
roku. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Kochanie, ślub nie jest czymś, co się po prostu robi. –
odezwała się niepewnie pani Potter. – To bardzo poważny krok i najcudowniejszy
dzień w życiu kobiety. Ron mówi, że dla faceta to prawie jak pogrzeb, ale nie
słuchajmy tego, co on ma do powiedzenia. – zażartowała. – To najwspanialszy
dzień dla zakochanych. Tobie brakuje tej iskry szczęścia, kochanie. Coś się
dzieje? Wiesz, że mi możesz powiedzieć. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wszystko w porządku. – zapewniła, choć nie była zbyt
przekonywująca. – Jestem po prostu zmęczona, a poza tym popadłam w rutynę.
Wydaje mi się, że wszystko zmieniło się trochę z odejściem Malcolma na
emeryturę i.. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Czekaj, Malcolm odszedł? Kto teraz zarządza firmą? – spytała. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Tak, odszedł. Uznał, ze jest za stary do tej roboty i
potrzebuje odpoczynku. – wyjaśniła, wzdychając z sentymentem. Tęskniła za tym
staruszkiem, choć Draco dobrze sobie radził. No właśnie, Draco. – Firmę przejął
Draco Malfoy. Wiesz, że dzieci Malcolma nigdy nie interesowały się interesem.
Draco też nie bardzo chciał ten stołek, ale złożył wieczystą przysięgę, że
dopilnuje interesu po odejściu Malcolma. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Draco Malfoy? I ty mówisz, że nic się nie zmieniło! Jak ci się
z nim pracuje? Jest dla ciebie dobry? Jeśli nie to powiedz, ja już go
utemperuje! No i jak wygląda? Słyszałam od kilku osób, że nieźle się teraz
prezentuje. – wyrzuciła z siebie na jednym tchu, przy ostatnich słowach
puszczając do niej oczko. Hermiona zarumieniła się. Żeby tylko nieźle się
prezentował. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wszystko jest w porządku. Jest dla mnie miły i naprawdę zna
się narzeczy. – zapewniła i zamilkła na chwilę. Lekki uśmiech wpłynął na jej
wargi na wspomnienie blondyna.</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Co? </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Hm? – spytała, wyrwana ze swoich przemyśleń. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Miałam taki wyraz twarzy i ten uśmiech.. Nie mów, że coś się
między wami dzieje! </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie, nie. Nic z tych rzeczy. – odparła prędko. Chciałaby, oj
chciała. – Chodzi po prostu o to, że.. praca jest świetna. Draco powiedział
ostatnio, że liczy się z moim zdaniem i tylko mi w tej firmie ufa. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wow. Tego się po nim nie spodziewałam. Ale to chyba dobrze,
prawda? </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Tak. Tak myślę. Ostatnio dał mi zadanie. Wpadłam na pomysł dla
małych firm i powiedział, że skoro ja to wymyśliłam, to ja powinnam się tym zająć.
– powiedziała z szerokim uśmiechem. Z uśmiechem, którego jej twarz nie widziała
od dawna. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>To znakomicie! No proszę, widzę, że nie taki diabeł straszny,
jak go malują. No ale nie odpowiedziałaś mi, jak wygląda! </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Normalnie. – bąknęła, odwracając wzrok, ale nie mogła nic
poradzić na rumieńce, które zakwitły na jej twarzy.</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Zdecydowanie nie wygląda normalnie. Rumienisz się! Opowiadaj
ze szczegółami. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie ma co opowiadać. – westchnęła. – Malfoy jest Malfoy’em.
Jest tak wysoki, że nawet gdy stoją schodek wyżej od niego, nadal jestem
niższa. Jednocześnie zmienił się i nie. Nabrał ciała, jest naprawdę
wysportowany i.. – zawiesiła głos, spuszczając głowę. – Zdecydowanie
wyprzystojniał, o ile to w ogóle możliwe. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>No, no! Hermiono Granger on ci się chyba podoba!</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wcale, że nie! – oburzyła się, patrząc z przerażeniem na
przyjaciółkę. Nikt nie mógł wiedzieć jak bardzo bliski jej sercu był Malfoy. –
Mam narzeczonego, nie wiem czy pamiętasz i..</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wiesz, co czuję względem twojego narzeczonego. – przerwała
jej. – Z resztą to nie znaczy, że inny facet nie może ci się podobać. No chyba,
że jesteś w Malfoy’u zakochana, to już stwarza pewien problem. </span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie wygaduj głupot. To mój szef i w dodatku Malfoy. –
mruknęła, choć żadna z tych rzeczy wcale jej nie obchodziły. To Nick był przeszkodą.
</span></span></div>
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Co z tego? Serce nie sługa. – wzruszyła ramionami i
uśmiechnęła się lekko. – Dam ci już spokój z tym Malfoy’em, innym razem go
obgadamy. Mam ci tak dużo do opowiedzenia. – powiedziała z entuzjazmem.
Hermiona mimowolnie wygięła usta w uśmiechu. Draco miał rację. Było miło i
zapowiadało się jeszcze lepiej. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-align: center; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">~*~</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-align: center; text-indent: -18pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-align: center; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Dobry wieczór. Witam was dzisiaj kolejnym rozdziałem. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-align: center; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Chciałam wam dać znać, jak wiele znaczą dla mnie wasze komentarze i wsparcie. Nie jest ich dużo, ale nie liczy się ilość, a jakość. Jestem wdzięczna za czas, który poświęcacie, żeby wystukać tych parę, miłych słów. Od razu japa się cieszy. :)</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-align: center; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Dzisiaj chciałam wam powiedzieć o tym filmie, który dosłownie przed chwilą obejrzałam. Najpiękniejszy film jaki widziałam. Zaginiona Walentynka. Nie będę wam opowiadać, o czym to jest, ale jeśli szukacie prawdziwego wyciskacza łez, to jest to film dla was. Przez prawie cały czas chciało mi się płakać, a trochę przed końcem rozpłakałam się jak beksa i tak już do samego końca. Film naprawdę piękny. Gdyby tylko miłość, jaką w nim opisują, istniała.. Ach. Polecam, naprawdę. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-align: center; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">A co do rozdziału, jestem zadowolona, że trzymam się terminów. Często mam z tym problemy :)</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-align: center; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Mam nadzieję, że się podoba i że mieliście miły tydzień. Ja dzisiaj wyruszyłam z mamą na zakupy. Mieszkam blisko centrum, a poza tym pogoda w Gdańsku jest cudowna, więc szłyśmy na piechotę, co było okropną męczarnią. Nogi mnie bolały, a także było gorąco. No ale zakupy udane. Jestem naprawdę zadowolona z moich nabytków :)</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-align: center; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">A jaka jest pogoda u was? Cieszycie się zbliżającymi wakacjami? </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-align: center; text-indent: -18pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-align: right; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: x-small;">Ściskam, Nusiaa.</span> </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-align: center; text-indent: -18pt;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"></span></div>
Nusiaahttp://www.blogger.com/profile/11947426612207078225noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8019160023325674507.post-66673481769327470472013-06-01T05:34:00.003-07:002013-06-01T05:41:37.121-07:00Rozdział IV<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> Szła niepewnie
po schodkach, nie do końca wiedząc, czego ma się spodziewać. Niby Malfoy był
uprzejmy i miły, czasem tylko lekko zgryźliwy i ironiczny, ale nigdy jej nie
obraził. Wtedy jednak był przy nich Malcolm, a jeśli nie, to zawsze mogła iść
do niego z pretensjami, a teraz będą sami. Tylko ona, on i mnóstwo pracy. A to
mogło oznaczać jedno. Częste spotkania, rozmowy, wieczory w biurze, kolacje w
restauracji. Och, była pewna, że gorzko tego pożałuje. Nicolas jej tego nie
przepuści. Malcolm? Nie ma problemu. Niby czemu miałby czuć zagrożenie ze
strony starego, zamężnego faceta? Co innego Draco. Młody, o wiele
przystojniejszy, silniejszy, z ogromnym majątkiem i inteligencją. Tak, Draco
był prawdziwym zagrożeniem, ale przecież nigdy nie tknąłby jej palcem, choć
często żartował, że bardzo chętnie by to zrobił. Wzięła głęboki wdech i weszła
do swojego gabinetu. Odrzuciła na bok niepotrzebne szpargały, a potem usiadła
na krześle. Przeczytała notatkę zostawioną przez Mary i szybko zabrała się za
szukanie potrzebnych umów. Złapała kilka kolorowych teczek, po czym łokciem
nacisnęła klamkę i weszła do gabinetu Malfoy’a. Rozejrzała się po
pomieszczeniu. Prawie nic się nie zmieniło, kilka obrazów zniknęło, tak samo
jak ramki ze zdjęciami Malcolma z rodziną. Brunetka ułożyła potrzebne dokumenty
na biurku i odwróciła się z zamiarem wyjścia, gdy w drzwiach stanął nie kto
inny, a jej nowy szef. Zamarła w bezruchu. Wyglądał na nieco zdziwionego jej
obecnością w gabinecie, ale po chwili dotarło do niego, że pewnie wykonuje
tylko swoją pracę. Zamknął za sobą drzwi i powolnym krokiem ruszył w stronę
burka. Hermiona przyglądała mu się. Był świeżo ogolony, od razu można było to
zauważyć i poczuć. Jego woda po goleniu delikatnie pieściła jej nozdrza.
Pierwszy raz miał na sobie garnitur, nie licząc przyjęcia. Wyglądał bardzo
przystojnie i poważnie. Panna Granger nie mogła nic poradzić na to, że nogi
same jej zmiękły. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dzień dobry. – przywitała się w końcu, gdy usiadł. Idiotka, a
mogła rzucić to w drodze do wyjścia i zniknąć mu sprzed nosa. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dzień dobry. – odpowiedział, odkładając swoją teczkę na bok. –
Zrobiłabyś mi kawę? Rano nie zdążyłem niczego wypić, a jeśli nie dostanę
dziennego zastrzyku kofeiny, to będziesz musiała prowadzi tą firmę za mnie. –
zażartował, a ona skinęła głową. Od razu podeszła do aneksu i zabrała się za
zrobienie mu wybawczej ambrozji. – Co
to za papiery? – spytał, przyglądając się teczkom i od razu złapał pierwszą z
brzegu. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Umowy z placówkami, w których Malcolm chciał zainstalować te
magiczne automaty. W piątek wieczorem przyniósł je David, mówiąc, że wszystko
jest w porządku. Trzeba je tylko podpisać. – odparła, a on kiwnął głową na
znak, że rozumie. Brunetka przegryzła dolna wargę, obserwując jak sięga po
pióro. – Moim zdaniem, powinieneś jednak je jeszcze przejrzeć i się zastanowić,
czy się z tym zgadzasz. Ale to tylko moje zdanie. – mruknęła, prędko odwracając
od niego wzrok. Malfoy wpatrywał się w nią chwilę, w dłoni trzymając pióro,
które po chwili odłożył. Złapał w dłonie umowę i zaczął ją przeglądać. Przez
twarz brunetki przeszedł cień uśmiechu. Podeszła do niego i położyła obok
kubek, udając, że nie widzi jego nachalnego wzroku, który powinien być skupiony
na lekturze. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dzięki, potrzeba mi dużo tej kofeiny jeśli mam to wszystko
przejrzeć. – rzucił z uśmiechem, sięgając po kubek. Znowu miała ochotę palnąć
się w łeb. Nawet nie pomyślała, że mógłby chcieć filiżankę, że nie lubi pić w
kubkach. Tak jak poprzednio, dała się ponieść przeczuciu, tej wewnętrznej
wiedzy. Jakby znała go na wylot. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie ma sprawy. Coś jeszcze? – spytała, zażenowana. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Na razie to wszystko. Dam ci znać, jak z tym skończę. –
oznajmił, upijając łyk ciemnego napoju. Przytaknęła i szybkim krokiem udała się
do wyjścia. Oby ten dzień minął bez niepotrzebnych niespodzianek. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> Wbrew jej
wszelkim obawą, praca w firmie zdawała się być taka sama, jak za panowania
Malcolma. Oczywiście z wyjątkiem Dracona. Bank żył tym samym tempem i zdawał
się rozkwitać. Draco miał mnóstwo dobrych pomysłów, a także liczył się z tymi,
które ona mu podrzucała. Ogromnie się zdziwiła, gdy wdrożył w życie jej plan
dla małych, nowych firm. Była to pożyczka, która miała pomagać na starcie.
Wystarczyło kilka dokumentów, dobry biznes plan, który miał zapewnić o sukcesie
i pożyczka gwarantowana. Malfoy przedstawił nowy plan radzie nadzorczej i gdy
został przyjęty z entuzjazmem, poprosił Hermonę by wszystko dopracowała. Była
zaskoczona. Fakt, często pomagała Malcolcmowi i liczył się z jej zdaniem, ale
nigdy nie dał jej osobnego zadania. Za bardzo jej potrzebował. Ale Draco
stanowczo powiedział, że ona ma się tym zająć, a sam często latał między swoim
biurkiem, a jej po jakieś dokumenty. Minął miesiąc, a praca w banku była równie
przyjemna, co niegdyś. Hermiona obawiała się jednak, co będzie, gdy wygaśnie
jej umowa. Na całe szczęście jej niepewności miały być wkrótce rozwiane. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Kim jest Elizabeth Flame? – spytał blondyn, pochylający się
nad niebieskim segregatorem. Jedna z pracujących w biurze. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Sekretarka Goslinga. – odpowiedziała bez wahania. Dobrze znała
personel.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Sprawdza się? Czy może są z nią jakieś problemy? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Jest dobra. Nigdy nie słyszałam, żeby pan Gosling na nią
narzekał. Jest sympatyczna, pracowita, młoda. Wie, co robi, dobrze się zna na
bankowości. Skończyła studia bankowe. Jest córką mugolaków. – wyrecytowała. –
Jest jedną z lepszych pracownic. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>W takim razie, z chęcią
przedłużymy z nią umowę, prawda? – uśmiechnął się lekko, patrząc, jak
dziewczyna kładzie przed nim kawę. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>To pańska decyzja. – odparła, choć z całych sił chciała
przytaknąć. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Mówiłem ci, mów do mnie Draco. Jesteśmy w tym samym wieku i
znamy się ze szkoły. – powiedział ponuro. Przestało go bawić to całe
traktowanie go jak obcego. – I odpowiedz na pytanie. Przedłużamy?</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Ja bym tak zrobiła. – powiedziała, nie chcąc brzmieć, jakby
coś mu narzucała.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>A ja cenię sobie twoje zdanie. Przedłużamy. – zarządził i
nabazgrał coś w dokumentach. Gdy tylko skończył, odsunął segregator i sięgnął
po kolejny. Nie otworzył go jednak, podnosząc na nią wzrok. – Kiedy tobie
wygasa umowa? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Za rok. – odpowiedziała, ukrywając przerażenie. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Hm. – zamyślił się, opierając wygodnie. – A chciałabyś
kontynuować prace, czy masz mnie dość?</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Z przyjemnością pracowałabym dalej, ale to jedynie pańska
decyzja, czy.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wywalę cię za tego pana. – warknął. – Draco. Mam na imię Draco
i ty dobrze o tym wiesz. Powtórz: Draco.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Ale po co mam.. ?</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Powtórz! </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Draco. – wykonała szybko jego polecenie. Nie lubiła gdy się na
nią krzyczy. Ciarki aż ją przeszły po całym ciele. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Doskonale. Skoro już doszliśmy do tego, że jesteś zdolna
wypowiedzieć moje imię, to teraz możesz zacząć je używać. – uśmiechnął się
szeroko. – Rozumiemy się? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Oczywiście. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wspaniale! A skoro chętnie kontynuujesz pracę w Strafens UK,
to upewnię się, żeby tak się stało. Nie myśl, że łatwo się mnie pozbędziesz. –
zażartował, pochylając się nad kolejnym segregatorem. – Harold Longlife. Co
wiemy o tym pracowniku? – spytał, spoglądając na nią. Nawet nie musiała się
zastanawiać, od razu wyrecytowała mu wyuczoną formułkę. Malcolcm zawsze miał
beznadziejną pamięć, więc to ona musiała mieć pewność, że zna każdego jednego
pracownika. Opracowała sobie system i wyuczyła się wszystkich nazwisk, jakie
musiała znać. Nie tylko pracowników, ale także różnych osobistości, wspólników,
czy ważniejszych klientów. Nie mogła pozwolić, by jej szef zrobił z siebie
pośmiewisko. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> Wieczór wydawał
się być jak każdy inny. Czekała na powrót Nicolasa, czekała na najgorsze. Ten
dzień był nazbyt przyjemny. Draco był w wyśmienitym humorze. Rzucał, co chwilę
żartami i uśmiechał się do niej tak, jak lubiła najbardziej. Serce szalało jej
z radości, a kąciki ust mimowolnie sunęły ku górze. Od dawna nie uśmiechała się
tak naprawdę, ale on potrafił to z niej wydobyć. A to wszystko dlatego, że sny
z nim w roli głównej powróciły. Tym razem się nie broniła. Bo co to da? Walczyła
z jego obrazem w swojej głowie, a on ciągle powracał jak bumerang. Skoro już
się tak pchał w jej życie, to mogła z tego skorzystać.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> Siedziała na
kanapie, czekając na przyjście Nicolasa. Już od godziny powinien być w domu.
Była zaniepokojona. Nie zdarzało mu się spóźniać. Zawsze przychodził o
umówionej godzinie. Nagle do domu wleciał błękitna wrona. Zatrzymała się przed
nią, trzepocząc skrzydłami. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Kochanie, będę o północy, mamy harmider w pracy. Nie czekaj na
mnie. – odezwało się ptaszysko głosem jej narzeczonego, a potem rozpłynęło się
w powietrzu. Chwilę siedziała sztywno, wpatrując się w przestrzeń, gdy w końcu
dotarło do niej, że tego wieczora będzie miała spokój. Uśmiechnęła się szeroko,
podnosząc z kanapy, gdy coś zastukało w okno. Podskoczyła lekko przestraszona,
a potem walnęła się w czoło. To tylko sówka. Nic jej nie grozi. Podeszła do
zwierzęcia i wpuściła je do środka. Odwiązała od jej drobnej nóżki wiadomość i
podała sowie krakersa. Mogłaby przysiądź, że gdzieś już widziała tego szarego malucha.
</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><i>Kochana Hermiono,</i></span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><i>Przepraszam, że
tak długo się nie odzywałam. Byłam strasznie zajęta ciągłymi treningami i
wyjazdami, a gdy byłam już wolna, padałam na łóżko z braku sił. Jednak to nie o
tym chciałam z tobą pomówić. Co powiesz na spotkanie? Wracam do Londynu na
stałe. Mam ci tak wiele do powiedzenia! Tyle się zdarzyło w ciągu tych sześciu
miesięcy. Co powiesz na kolację jutro wieczorem? Wiem, że to dość nagłe, ale
niestety mam zapchany grafik. Czekam niecierpliwie na odpowiedź. </i></span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><i>Tęsknię za tobą.</i></span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><i>Twoja Ginny.</i></span></span> </div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> Hermiona
wpatrywała się w list z niedowierzaniem. Myślała, że jej kontakt z przyjaciółmi
urwał się bezpowrotnie. Harry i Ronald nigdy nie lubili Nicolasa, często się o
niego kłócili. Natomiast jej kochana Ginny ciągle była w trasie z Harpiami. A
więc jednak o niej nie zapomniała? Chciała się z nią spotkać? Brunetka
uśmiechnęła się szeroko, tak jak robiła to kilka lat temu. Była szczęśliwa na
samą myśl zobaczenia najlepszej przyjaciółki. Jej radość jednak szybko
zniknęła. Nie było mowy, żeby Nick pozwolił jej na wyjście z Ginny. Nie lubił
jej przyjaciół z wzajemnością. Uważał, że nastawiają Hermionę przeciwko niemu i
wcale się nie mylił, choć ona zapewniała, że to nieprawda. Co zrobić? Nie mogła
zaprzepaścić takiej szansy. Nie mogła pozwolić, by Ginny kompletnie o niej
zapomniała. Tak bardzo za nią tęskniła.. Panna Granger szybko usiadła przy
biurku i zabrała się za pisanie wiadomości. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><i>Droga Ginny,</i></span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><i>Bardzo chętnie się
z tobą zobaczę, jednak wieczór kompletnie mi nie pasuje. Co powiesz na lunch?
Poproszę szefa o dodatkowy czas, na pewno się zgodzi. Zjemy, obgadamy, co się
da i umówimy na kolejne spotkanie. Pozdrów proszę Harry’ego i całą rodzinę.</i></span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><i>Ja również bardzo
tęsknie. </i></span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><i>Hermiona.</i></span></span> </div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Uśmiechnęła się, czytając jeszcze raz wiadomość. Była
krótka, ale o to chodziło. Przywiązała list do nóżki szarej sówki, a potem
wypuściła ją przez okno, uprzednio podając adresata. Nie mogła się doczekać,
choć jakaś część jej była przerażona. Zobaczy się z Ginny! Z jej ukochaną
Ginny! Ten dzień nie mógł być piękniejszy. </span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">~*~</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Dzień dobry. Tak jak obiecałam, w końcu w terminie! :D </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Jak mija wam dzień dziecka? Dostaliście coś ciekawego? Ja na wiele nie liczyłam, w końcu już dorosła jestem, ale mamusia nie zapomniała o swojej najmłodszej córeczce. :) </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">W moim życiu panuje taki harmider. Nie wiem w co ręce włożyć. Nauka, nauka, nauka. Trzeba się postarać, żeby wszystko było cacy. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ale za dwa tygodnie planuje weekend za miastem, bo kolega ma urodziny. W końcu odpocznę od gwaru i rodzinki :) Działeczka, ognisko, las, jeziorko, spokój i cisza. No i wieczorem troszkę balowania, ale to też tak na odprężenie :p</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> 1168 wejść. Dla was może być to mało, ale dla mnie brzmi cudownie. Dziękuję bardzo wszystkim, którzy odwiedzają, czytają i komentują. Jesteście kochani :*</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Co do historii, mam nadzieję, że was nie zawiodę i nie przesłodzę niczego. Ale czasem będą chwilę szczęścia, momenty w których życie Hermiony nie będzie takie okropne jak zwykle. Dlatego mam ogromną nadzieję, ze tego nie spitole. :)</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Już prawie jesteśmy na półmetku. Tylko 6 rozdziałów i epilog do końca. Ale ten czas szybko leci. :)</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Jak myślicie co się teraz stanie? Hermiona wyjawi Ginny swój sekret? Jaki wkład będzie miał we wszystko Draco? Co z Harry'm i Ronem? Jak zareaguję na odnowienie przyjaźni Nick? </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Wszystkiego dowiecie się już wkrótce :)</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">PS. Gdybyście nie wiedzieli, z każdym nowym rozdziałem jest dodawana zapowiedź kolejnego w zakładce po prawej. :) </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Ściskam, Nusiaa.</span> </span></span></div>
Nusiaahttp://www.blogger.com/profile/11947426612207078225noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8019160023325674507.post-55799560914123895892013-05-24T12:01:00.001-07:002013-05-24T12:01:11.464-07:00Rozdział III<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Była głupia, że
się tam pojawiła. Co ona sobie w ogóle wyobrażała? Że pójdzie i nic złego się
nie wydarzy? Jasne! Gdy tylko następnego dnia Nicolas wszedł do mieszkania
zaczęło się prawdziwe piekło. Najpierw tylko krzyczał, potem doszła do tego
przemoc. Najpierw tylko bił, dopiero potem dobył różdżki. Wtedy zaczęła się
prawdziwa katorga. Nie pamiętała dokładnie, jakimi zaklęciami w nią rzucał. Z
resztą, jakie to miało znaczenie? Jej wiedza nie zmieniłaby faktu, że wiła się
z bólu, płacząc i krzycząc. Gdy już myślała, że Delafoe przestał, ten złapał ją
mocno w za nadgarstki i podniósł do góry. Zaczął ją całować, jak zwykle, bardzo
brutalnie i nachalnie. Nawet nie próbowała się wyrwać, nie było warto.
Próbowała złagodzić ból myślą o Malfoy’u, ale nie potrafiła. Zbyt trudno było
wyobrazić go sobie teraz, kiedy odczuwała ten okropny ból. Z resztą, to on był
powodem tego wszystkiego. A raczej oni oboje. Ich zdjęcie było na okładce
wszystkich czarodziejskich i mugolskich gazet. Nawet nie zwróciła uwagi na reporterów,
którzy tylko czekali na jakiś ruch ze strony Malfoy’a. No i doczekali się. Z
bólem zniosła wszystko, co robił jej narzeczony. Nigdy przedtem nie przeżyła
takiego piekła. Sama dziwiła się, skąd łzy, które nieustannie spływały po jej
policzkach. Czy nie wyczerpała już życiowego limitu? Postanowiła nie myśleć
więcej o blondynie, odepchnąć go w najciemniejszy, najmniej odwiedzany
zakamarek swojej głowy. Ale czy mogła? To nie było przecież takie proste.. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Kolejne dwa
miesiące zleciały jej na ciężkiej pracy i przygotowaniach do zmiany prezesa, a
oprócz tego na nieprzyjemnościach w domu. Jak wcześniej jakoś im się zaczęło
układać, tak wszystko teraz zostało zniszczone. Jej szczęście runęło jak domek
z kart. Ale czy ona była szczęśliwa? Nie, po prostu nie była już tak często
maltretowana, a to dawało jej, jako takie szczęście. Dni przelatywały jej przez
palce. Nie chciała, żeby Malcolm odchodził. Modliła się w duchu, że to zwykły,
głupi żart, ale nic z tego. Decyzja została podjęta. Lada chwila to Draco Malfoy
miał zostać jej przełożonym. Była pewna, że nie zagrzeje w firmie miejsca na
dłużej. Z pewnością będzie chciał ją wywalić, jak najszybciej. Gdy tylko jej
umowa z firmą straci ważność, wyleci. Nawet nie miała nadziei na to, że
przedłuży współpracę. Przecież to było zupełnie nierealne. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>W końcu nastał
ten smutny dzień, którego Hermiona straszliwie się obawiała. Ostatni dzień
Strafens’a w pracy, a tym samym, czas wprowadzenia Malfoy’a w życie firmy.
Denerwowała się i to jak cholera. Próbowała się zająć wszystkim, byle by nie
myśleć o mężczyźnie, ale było to trudniejsze niż myślała, tym bardziej, że
Malcolm postanowił, że ona zajmie się gościem razem z nim. Zaprotestowała,
tłumaczyła się nawałem pracy, ale prezesa nic nie obchodziły jej wymówki. W końcu
postawił na swoim. Brunetka siedziała w jego gabinecie jak na szpilkach,
wyczekując godziny dziesiątej. Sama nie wiedziała, czy bardziej była
podekscytowana, czy zdenerwowana. Niespełna pięć minut po czasie, w pokoju
rozległo się pukanie. Jakby z oddali słyszała niewyraźny głos Malcolm’a, który
oznajmił gościowi, że może wejść. Drzwi się otworzyły, a próg gabinetu
przekroczył przyszły prezes. Hermiona nawet nie zdała sobie sprawy z tego, że
wstrzymała oddech. Wpatrywała się w niego intensywnie. Ubrany był w jasne,
beżowe spodnie i białą koszulę rozpiętą pod szyją. Włosy miał roztrzepane,
zupełnie jakby w ogóle się nimi nie zajął po kąpieli, a na jego ustach krążył
lekki, trochę ironiczny uśmieszek. Podniosła się, gdy tylko Malcolm przywitał
się z następcą. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dzień dobry. – przywitała się uprzejmie, skinąwszy na niego
głową. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>W rzeczy samej, bardzo dobry. – odpowiedział, łapiąc jej dłoń,
którą zaraz pocałował. Zaskoczył ją. Była pewna, że zacznie się od kłótni,
wyzwisk, czy chociaż ironii z jego strony. Przecież Malcolm doskonale wiedział,
jak jest między tą dwójką. Była pewna, że zwariowała, że sobie to wszystko
wyobraziła. A jednak, Malfoy nadal stał przed nią, niestety, już nie trzymając
jej dłoni w swojej. – Od czego zaczynamy? – spytał blondyn, przerywając
panującą w pomieszczeniu ciszę. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Myślę, że na początek Hermiona oprowadzi cię po firmie. –
odparł staruszek, siadając z powrotem za biurkiem i uśmiechnął się do ulubionej
dwójki. – No dalej, młodzieży, idźcie się zabawić. – dodał wesoło.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Bardzo zabawne. – obruszyła się Hermiona. – Zapraszam za mną,
panie Malfoy. – powiedziała, tym razem w stronę blondyna. Posłusznie za nią
ruszył, nie odmawiając sobie przyjemności, jaką niewątpliwie było przyglądanie
się jej zgrabnej figurze i pośladkom. Musiał się powstrzymać, by nie rzucić
jakiegoś głupiego komentarza w jej stronę. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Panie Malfoy? – spytał za to, kiedy byli już w jej królestwie.
– Możemy chyba pominąć wszelkie formalności, prawda? Dobrze się przecież znamy.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Mam inne zdanie na ten temat. – odparła, odwracając się w jego
kierunku. – Z resztą, będziesz moim szefem, nie kolegą. – dodała stanowczo,
więc uniósł ręce w geście obronnym. Nie, to nie. Przynajmniej próbował. – To
jest moje biuro, jak się domyślasz. Będę tu przez większość czasu, więc jeśli
wpadniesz na pomysł, bzykania jakiejś ładniutkiej pracownicy u siebie, to
znajdź proszę, jakiś schowek. – rzuciła z niesmakiem. Tak właściwie nie
chciała, by bzykał kogokolwiek. W schowku, w gabinecie, czy gdzieś indziej.
Potrząsnęła głową. To były głupie sny. Nic nie znaczące wymysły. To, że był jej
odskocznią i ratunkiem nie znaczy, że będzie nią teraz. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Po co mi, jakieś tam pracownice, jak mam gorącą sekretarkę? –
odpowiedział z filuternym uśmiechem, podchodząc do niej. Zatrzymała go gestem
ręki.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Mam narzeczonego, Malfoy. – powiedziała stanowczo, a
przynajmniej próbowała. Prawda była taka, że nogi jej zmiękły na widok jego
uśmiechu, na dźwięk głosu i na samą myśl o tym, że mógłby ją teraz dotkać, czy
pocałować, jak w jej snach. Szybko odrzuciła od siebie te myśli. Powinna się
skupić! – Chodźmy dalej. – zarządziła, nie patrząc na niego. Tak będzie
najlepiej. W ogóle nie będzie utrzymywała z nim kontaktu wzrokowego, albo
najlepiej nałoży mu torbę papierową na głowę. Tak, to jest dobry pomysł. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Gdy tylko
skończyli swoją wyczerpującą podróż, wrócili do gabinetu Strafens’a. Staruszek
uśmiechnął się na ich widok. Przywołał Dracona do siebie, pozwalając brunetce
trochę odetchnąć. Hermiona rozsiadła się wygodnie na czarnej, skórzanej kanapie
i zrzuciła obcasy na ziemię. Rozpuściła też długie włosy, przeczesując je
palcami. Odetchnęła z rozkoszą. Zazwyczaj jej praca nie wymagała chodzenia po
firmie, a jak już gdzieś szła, to niedaleko. Jeden raz chyba tylko obeszła
wszystkie działy, w dniu swojego zatrudnienia. Czując na sobie czyjś wzrok,
podniosła głowę. Malfoy opierał się o blat biurka, jednak w ogóle nie
interesowało go to, co miał mu do pokazania Malcolm. Staruszek również zauważył
brak skupienia u zastępcy, więc powiódł za jego wzrokiem. Uśmiechnął się lekko.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Hermiono, czy mogłabyś nie rozpraszać nowego szefa? – spytał
rozbawiony. Panna Granger porządnie się zarumieniła i usiadła prosto jak
struna. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie miałam takiego zamiaru. – odpowiedziała na swoja obronę.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nie wątpię. – przytaknął staruszek. – Może zrób nam kawę, hm?
– zaproponował. – Przynajmniej na chwilę oderwę jego wzrok od ciebie. – dodał,
poklepując Malfoy’a po policzku. Blondyn oburzył się i przetarł miejsce, które
zetknęło się z dłonią Malcolm’a. Hermiona zachichotała i podniosła się z
kanapy. Nie kłopotała się ubieraniem z powrotem szpilek, tylko od razu podeszła
do ekspresu do kawy, który miał swoje miejsce w odległym kącie gabinetu. Nuciła
pod nosem, przygotowując kawę dla siebie i pozostałej dwójki. Jedną, nie za
mocną, dla Malcolm’a i dwie czarne, gorzkie. Nawet nie zapytała Draco jaką kawę
lubi. Zrobiła ją odruchowo, jakby nie był to pierwszy razy. Jakby doskonale
wiedziała, czego chciał. Położyła kubki na tackę i ruszyła w stronę biurka.
Podała obojgu napój bogów, a potem klapnęła na fotelu przed nimi. Upiła łyk
czarnej ambrozji, nie zwracając uwagi na obu panów. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Hm. – mruknął Malfoy, odsuwając od siebie kubek. – Teraz chyba
wiem, co miałeś na myśli, mówiąc najlepsza i najwspanialsza sekretarka. –
powiedział, marszcząc lekko brwi. Pozostała dwójka spojrzała na niego, trochę
zdziwiona. – Kawę to ona parzy doskonałą, a nawet nie zapytała, jaką lubię. –
wyjaśnił. Malcolm zaśmiał się wesoło, powracając do pokazywania mu czegoś w
laptopie, a brunetka ponownie się zarumieniła. Cholera, czy ona nie myśli? Może
jeszcze mu powie, że gdy bardzo boleśnie kocha się z narzeczonym, to wyobraża
sobie jego? Co za idiotka! </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Do domu wracała
o tej samej porze, co zwykle. Codzienna rutyna. Weszła cichutko do mieszkania i
upewniła się, czy narzeczonego jeszcze nie ma. Nie było. Odetchnęła z ulgą i
skierowała się do łazienki. Długa kąpiel jak zwykle pomogła na skołatane nerwy.
Wypiła dwie lampki wina, dla poprawy humoru. Udało się od razy, bo głowę
przecież miała koszmarnie słabą. Nie pamiętała kiedy Nicolas wrócił do domu.
Nie był w humorze, ale widząc ją, pod lekkim wpływem, uśmiechnął się. Zawsze
lubił, gdy trochę wypiła. Łatwiej ulegała i była potulna. W gruncie rzeczy nie
lubił jej krzywdzić. Każdy cios bolał i jego, każda uroniona przez nią łza,
była jak sztylet wbity w serce. A jednak nie umiał inaczej. Tylko to znał, tego
się nauczył w swoim życiu. Nie potrafił inaczej jej traktować. Dlatego wolał,
gdy była posłuszna. On nie musiał sprawiać im bólu, ona nie była taka smutna,
nie cierpiała. Pozornie, oboje coś na tym zyskiwali. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Weekendy
zazwyczaj mają to do siebie, że mijają szybko i człowiek musi powrócić do
szarej, smutnej rzeczywistości. Z nią zawsze było trochę inaczej. Weekendy były
zazwyczaj najmniej przyjemnym czasem, w całym tygodniu. Czterdzieści osiem
godzin z Nick’iem nie były najlepszą perspektywą. Ten weekend minął jej jednak,
znacznie za szybko, a to dlatego, że tak bardzo nie chciała poniedziałku. Bała
się, nie wiedziała, czego oczekiwać. W końcu od początku tygodnia, to Draco
miał zajmować się firmą. Malcolm przez jakiś czas będzie go kontrolował, czasem
wpadnie do biura, ale w gruncie rzeczy, to Malfoy rządził firmą. Najgorsze
jednak w tym wszystkim miało być to, że będzie go widywała codziennie, przez
kilka godzin. Może jeszcze nie byłoby tak źle, gdyby nie fakt, że znowu
siedział w jej głowie. Zamykając oczy widziała jego przed sobą, mimo, iż nie
próbowała. Teraz to on wkradał się do jej myśli nieproszony. Próbowała o nim
zapomnieć, wymazać z pamięci wszystkie sny, ale nie potrafiła. On ciągle wracał.
Była już nawet gotowa, za pomocą magii wyrzucić wspomnienia o nim, ale nie
umiała. Ręka jej drżała, straciła nad nią jakiekolwiek panowanie. Niewykonalnym
było pozbycie się tego łajdaka, więc musiała się przyzwyczaić do faktu, że
będzie go ciągle widywać. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Rankiem robiła
wszystko powoli, niechętnie. Odwlekała wyjście na ostatnią chwilę, choć, co
jakiś czas zerkała na zegarek, aby się nie spóźnić. Przygotowania, które
zazwyczaj szły jej sprawnie, trwały znacznie więcej niż powinny. Niby przypadkiem
zapomniała telefonu z szafki nocnej, czy portfela, z wczorajszej torebki.
Ostatecznie i tak wyszła z domu z dużym zapasem czasu. Postanowiła, że
przejdzie się, bo przecież nie miała, aż tak daleko. Specjalnie wybrała drogę
przez park, ciesząc się porannymi promieniami słońca. Niedługo miało nadejść
lato. Westchnęła ciężko. Niegdyś nie lubiła go, bo była z daleka od Hogwartu,
potem pokochała wylegiwanie się i słodkie nic nieróbstwo, ale teraz.. Teraz w
ogóle nie lubiła tej pory roku. Zazwyczaj chodziła w luźnych, ale dłuższych
ubraniach, ukrywając liczne sińce na skórze. Zazdrościła tym wszystkim pięknym
pannom, które mogły chwalić się swoimi figurami i zdrową, piękna opalenizną,
podczas, gdy Hermiona była zupełnie blada. Żałowała, że nie może swobodnie wylegiwać
się na plaży, czy nosić bluzki odsłaniającej pępek. Kiedy na imprezach wszyscy
się bawili, ona naciągała mocniej sukienkę, chcąc uniknąć niezręcznych pytań. <i>Co
się stało, Hermiono? Skąd ten siniak?</i> – pytaliby. Nie mogła sobie pozwolić
na chwilę nieuwagi. Czasem dziwiła się sobie, że w dalszym ciągu trwa przy
Nicolas’ie. Gdzie podziała się ta odważna Gryfonka, która nie da sobie w kaszę
dmuchać? Nie wiedziała. Hermiona-Wiem-To-Wszystko-Granger umarła razem z
wszystkimi poległymi w ostatecznej bitwie o Hogwart. Dalej dążyła do tego, by
być najlepszą. Ciągle walczyła o swoje marzenia, ale w jej staraniach było
coś.. obcego. Nie cieszyła się już z najdrobniejszej rzeczy, nie przywiązywała
takiej uwagi do szczegółów, jak niegdyś. Prawdziwą radość sprawiały jej ogromne
przetargi, do których się przyczyniła, ale już nie radowała się tak z powodu
najmniejszej pochwały ze strony szefa. Uśmiech, który zwykle jej towarzyszył
był sztuczny, wymuszony. Była wypruta z pozytywnych emocji. Nie pamiętała,
kiedy tak naprawdę czuła się szczęśliwa. Jej życie było monotonne, nudne.
Codziennie to samo. Praca, powrót do domu i Nick. Nic więcej. Nie walczyła o
szczęście jak dawniej, nie brała go garściami. Straciła entuzjazm, który w
sobie miała. Straciła prawdziwą Hermionę. </span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">No hej. Miało być wczoraj, ale jakoś nie wyszło. Szybko się jednak rehabilituje i proszę, oto jest kolejny rozdział. Współczujecie Hermionie? Ja bardzo. Ciężko sobie wyobrazić, że ta silna, przemądrzała Granger daje sobą tak pomiatać, prawda? Ale czego można się spodziewać? Nie miała już przy sobie dwóch wiernych przyjaciół, którzy zawsze jej chronili. Nie było nikogo kto by wyciągnął do niej pomocną dłoń? A może jest? A może Nick w końcu się zmieni? A może przerwie jej katusze i po prostu ją zabije? Przesadzi? Tego dowiecie się za jakiś czas :D hihi</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Mam już dość szkoły. Boże, nie wiem kto to wymyślił. -.-</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ogólnie jest smutno, nudno, bez zmian. Było coś, nie ma nic.. Faceci są do kitu. Czekam na przyjazd mojego ukochanego przyjaciela. Potrzebuję znaleźć się w jego ramionach jak najszybciej! </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Nigdy nie zrozumiem facetów i ich toku myślenia. Niby to my jesteśmy skomplikowane, a to oni wodzą nas za nos i dają fałszywe nadzieje. Myślą, że wiedzą wszystko, że każda kobieta jest taka sama. Gówno prawda. Nie wiedzą nic. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ech, nie truję. Życzę miłego weekendu. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ściskam, Nusiaa.</span></span></div>
Nusiaahttp://www.blogger.com/profile/11947426612207078225noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8019160023325674507.post-14841941604488205832013-05-15T10:14:00.001-07:002013-05-15T10:14:08.933-07:00Rozdział II<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Miesiąc minął
szybciej, niż się spodziewała. Nawet nie zauważyła, kiedy był piątek. Na samą
myśl, że jutro miała udać się na bankiet, przewracało jej się w żołądku. Nie
lubiła takich przyjęć. Czuła, że tam nie pasuje. Nieprzyjemny wzrok
arystokracji sunął po jej ciele z pogardą. Pocieszał ją jedynie fakt, że Nick
wyjechał w delegacji i mogła spokojnie udać się na bankiet. Gdyby tu był..
Wolała nie myśleć, jaką cenę zapłaciłaby za pojawienie się tam. Nie byłaby
sobą, gdyby nie zauważyła, że sprawy z narzeczonym zdawały się poprawić.
Głownie powodem tego była jej potulność, ale nie zmieniało to jednak faktu, że
siniaki, które jej zaserwował miesiąc wcześniej, znikły prawie całkowicie. Jej
skórę pokrywały już nieliczne rany, których i tak nikt nie był w stanie
dostrzec pod sukienką, którą kupiła. Głupio było jej przyznać, ale głównym
powodem tak świetnych stosunków między nimi był Malfoy. Od tamtej nocy śnił jej
się coraz częściej. Zazwyczaj robili coś zwyczajnego, nie mającego znaczenia.
Siedzieli pod drzewem nad jeziorem rozmawiając, lub leżeli na kocyku, na
pięknej łące, po prostu wpatrując się w siebie. Przełomem był sen, w którym
Draco nachylił się nad nią i pocałował. Delikatnie i krótko, jednak
wystarczająco, by czuła jego wargi po przebudzeniu, zupełnie jakby naprawdę ją
pocałował. Myśli o Malfoy’u pomagały jej przetrwać. Gdy czuła na ciele brutalny
dotyk Nicolas’a, pod zaciśniętymi powiekami widziała blondyna, który obchodził
się z nią jak ze szkłem. Łapczywe pocałunki, zastępowały jej delikatne muśnięcia.
Raz musiała się nawet powstrzymać, by nie wykrzyknąć imienia znienawidzonego
Ślizgona. To wszystko wymykało się spod kontroli i Hermiona doskonale o tym
wiedziała. Czuła ogromne wyrzuty sumienia, ale nie potrafiła po prostu wyrzucić
arystokraty z głowy. Na szczęście udało jej się to w ostatnim tygodniu. Była
zbyt zabiegana, żeby myśleć o blondynie. Zajmowała się przygotowaniem całego
przyjęcia. Wybierała kwiaty, zamawiała jedzenie i załatwiała kapelę.
Dwadzieścia cztery godziny dzieliły ją od odkrycia tajemnicy. Kim był
tajemniczy zastępca Malcolm’a?</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Wszystko zdawało
się być dopięte na ostatni guzik. Dopilnowała, aby kwiaty były świeże, a dania
dokładnie takie, jakie wybrali. Sprawdziła jeszcze raz dekorację i z
zadowoleniem przyznała, że wszystko było gotowe. Westchnęła, wychodząc z dużego
budynku, w którym miał się odbyć bankiet. Otuliła się mocniej płaszczem. Było
jeszcze dość chłodno, jak na kwiecień. Powoli przemierzała londyńskie ulice. Do
przyjęcia miała jeszcze kilka, dobrych godzin. Nie chciała tam iść, ale
niestety nie miała wyboru. <span lang="EN-US">Mus
to mus.</span></span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Weszła na wielką
salę i nie potrafiła powstrzymać nikłego uśmiechu. Musiała przyznać, że takie
bankiety miały w sobie jakiś urok. Odebrała od młodego kelnera kieliszek
szampana i stanęła na uboczu. Wzrokiem wodziła po tłumie ludzi, próbując
znaleźć w nim Malcolm’a. Gdy tylko jej się udało, ruszyła szybko w jego
kierunku, przeciskając się między rozmawiającymi grupkami. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Hermiona! – zawołał z uśmiechem Strafens. Kobieta odwzajemniła
gest, podchodząc do szefa. – Już myślałem, że się nie pojawisz. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Jakże bym mogła! – odparła, oburzona. – Przecież mówiłeś, że
obecność obowiązkowa.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>O! I to właśnie, panowie, wzorowa pracownica. – rzucił w
stronę kolegów, z którymi stał. Grupka mężczyzn zaśmiała się serdecznie, po
chwili witając brunetkę. Rozmawiali spokojnie, gdy jakiś młodzieniec podszedł
do Malcocm’a i poinformował go, że <i>już czas</i>. Staruszek skinął głową i
wskazał Hermionie drogę. Nie protestowała, ani o nic nie pytała, tylko ruszyła
we wskazanym kierunku. Zaraz się okazało, że zaprowadził ja do stolika. Odsunął
jej krzesełko i poinformował, że zaraz wróci. Chwilę siedziała z żoną
Strafensa, jego siostrą i szwagrem, zastanawiając się, gdzie polazł jej szef.
Obiecała sobie, że go zabije za zostawienie samej sobie. Owszem, lubiła
Juliette, jego małżonkę, z wzajemnością, jednak czuła się dziwnie niezręcznie w
tym, bądź, co bądź, starszym towarzystwie. Gdy już miała wstać, niby to mówiąc,
że idzie do toalety, głos zabrał dobrze jej znany staruszek, stojący na
podeście. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Witajcie przyjaciele. – odezwał się z szerokim uśmiechem. –
Jesteśmy tutaj by świętować. Założę się, że moje odejście będzie ulgą, dla
połowy z was. – zażartował, a po sali rozległy się śmiechy. – Ale nie martwcie
się, nie pozbędziecie się mnie tak szybko! – zwołał wesoło. – Chciałem was
zapewnić, że mój zastępca, będzie doskonałym, rozsądnym szefem. Ufam mu, jak
nikomu innemu, więc i wy bez wahania możecie mu zaufać. – mówił, a Hermiona
przyglądała mu się z zainteresowaniem. Kiedy w końcu go przedstawi!? – Jest to
człowiek rozsądny, godny tego stanowiska i całkowicie kompetentny. Wniesie do
firmy wiele dobrego, a przede wszystkim, młode podejście. – uśmiechnął się. – Z
tego miejsca chciałbym przywitać w firmie mojego zastępcę i przyjaciela. –
zrobił dramatyczna pauzę i odwrócił się gdzieś w stronę „kulisów”. Uśmiechnął
się i nachylił nieco nad mikrofonem. – Panie i panowie, Draco Malfoy! – dodał
jeszcze, a potem zza kotary wyszedł blondyn. Zdrętwiała, nogi jej zmiękły. Oczy
przypominały, co najmniej zakrętki od słoików, a usta ułożyły się w literkę
„O”. Nie mogła w to uwierzyć! Prawie w ogóle nie słyszała aplauzu, nie
widziała, jak wszyscy podnoszą się z miejsc. Siedziała, wpatrzona w Malfoy’a,
jakby była zaklęta. To nie mogło się dziać naprawdę. Blondyn uśmiechał się
lekko, kłaniając się. Wpatrywała się w jego wysportowane, opięte w idealnie
dopasowany garnitur, ciało. Włosy miał krótkie, tak samo jasne jak niegdyś,
choć teraz trochę bardziej roztrzepane. A oczy? Oczy były takie jak w każdym z jej
snów. Jasnoniebieskie, niemalże szare. Tylko teraz brakowało w nich ciepła,
jakie zawsze dostrzegała. Oprzytomniała, gdy arystokrata podszedł do mikrofonu.
Wszyscy usiedli, czekając na to, co ma do powiedzenia. Wiedziała, że ludzie nie
będą zadowoleni z takiego szefa. Klaskali, bo tak nakazywało dobre wychowanie.
Bynajmniej, nie cieszyli się, aż tak bardzo. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dziękuję, dziękuję bardzo. – odezwał się, a jej serce mocniej
zabiło. Jego głos był aksamitny, pociągający, z lekką chrypką. Czuła, że robi
się jej gorąco. Przypomniały jej się wszystkie sny, każdy po kolei. Pamiętała,
jak szeptał jej zmysłowo do ucha. Odwróciła od niego wzrok, choć niewiele to
dało. – Wiem, że nie zastąpię Malcolm’a. Któż byłby w stanie? – powiedział,
uśmiechając się do staruszka. Nie tak, jak wcześniej. Tym razem gest był
prawdziwy, z głębi serca. – Mam nadzieję, że praca z wami będzie udana, że
znajdziemy nić porozumienia i sprawimy, żeby ten oto tutaj – wskazał na
Strafens’a. – Był z nas dumny. Dziękuję bardzo za przybycie. – dodał jeszcze, a
potem przytulił lekko siwego mężczyznę. Chwilę później znikli ze sceny, a po
pomieszczeniu rozległa się przyjemna, spokojna muzyka. Muzyka tak różna od
tego, co działo się w głowie panny Granger. Chaos, istny chaos i nieład. Miała
ochotę wiać, gdzie pieprz rośnie. Jak najdalej od nowego szefa, jak najdalej od
tego wszystkiego. Niespodziewanie do stolika wrócił Malcolm wraz ze swoim
następcą. Jej serce ponownie zaczęło walić, jak oszalałe. Nie była gotowa! </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Malfoy czule
przywitał Juliette, uśmiechając się do niej szeroko. Potem, chwilę zajęła mu
siostra Malcolm’a, Elizabeth i jej mąż, Robert. Hermiona wstała ze swojego
miejsca, czekając na najgorsze. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Draco, a teraz chciałbym ci przedstawić najlepszą i
najwspanialszą sekretarkę, o jakiej każdy prezes może tylko pomarzyć. –
powiedział Strafens, a brunetka mimowolnie się uśmiechnęła. Blondyn odwrócił
się w stronę dziewczyny i zamarł w bezruchu. Stała przed nim olśniewająca
kobieta, która była złudnie podobna do kogoś, z jego przeszłości. Brunetka o
orzechowych oczach i niebanalnej urodzie, wpatrywała się w niego z
nieodgadnionym wyrazem twarzy. Zlustrował ją wzrokiem. Była posiadaczką
szczupłej figury, którą podkreślała kremowa sukienka przed kolano z długimi
rękawami i niedużym dekoltem. Choć na nogach miała wysokie, czarne szpilki,
była o wiele niższa od niego. Powrócił szybko do jej twarzy, próbując sobie
przypomnieć, kimże jest ta piękna postać.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Draco Malfoy. – powiedział z lekkim uśmiechem, wyciągając do
niej dłoń. Zmarszczyła brwi, ale podała mu rękę, którą ucałował.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Zgrywasz się? – spytała, obserwując go.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Słucham? – zamrugał, nie rozumiejąc, o co może chodzić owej
piękności.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Pytam się, tłumoku, czy się zgrywasz? – powtórzyła ostrzej.
Zmarszczył brwi. Gdzieś już słyszał ten głos. Widział też te oczy. Ciemne,
ciskające w niego piorunami. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Przepraszam, mam wrażenie, że skądś panią znam, ale nie
pamiętam dokładnie skąd. – przyznał. Zaśmiała się, odwracając na chwilę wzrok.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Ty naprawdę nie pamiętasz? – bardziej stwierdziła niż
zapytała, ale mimo to skinął głową. – No cóż, to pozwól, że ci przypomnę. –
odparła, zbliżając się do niego. – Nie uwierzę, że zapomniałeś, jak bardzo
zmieniłeś moje życie w piekło. Aż tak mało dla ciebie znaczyłam? Myślałam, że
byłam <i>czymś</i> w twoim życiu. Choćby niechcianym epizodem, <i>szlamą</i>,
którą trzeba było podręczyć. – powiedziała oschle. Wytrzeszczył na nią oczy,
nie mogąc uwierzyć w jej słowa. Przyjrzał się jej jeszcze raz, tym razem
uważniej. Faktycznie, miała w sobie coś z tej dziewczyny, którą kiedyś poznał w
szkole, ale w życiu by nie powiedział, że to ona! Była piękna, ale zbyt
niepodobna do siebie. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Granger? – niemalże wyjąkał. – Hermiona Granger? TA Granger? –
spytał, nie wierząc własnym oczom. – Cholera, nie spodziewałem się ciebie
tutaj! </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span><span lang="EN-US">I vice versa,
Malfoy. – mruknęła. </span>Zauważyła, że wszyscy już zajmowali swoje miejsce,
więc postanowiła pójść za ich śladem. – Usiądziemy? – spytała z czystej
uprzejmości. Bynajmniej, najbardziej w świecie chciała teraz od niego uciec.
Skinął głową i po chwili oboje zajęli wyznaczone im miejsca. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span> </span>Przyjęcie trwało
w najlepsze. Goście wirowali na parkiecie, lub zajmowali się luźnymi rozmowami.
Tylko ich dwójka siedziała przy stole przez cały ten czas. Ona zdawała się być
zamyślona, obecna ciałem, lecz nie duchem. On natomiast przyglądał jej się z
zainteresowaniem. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Kochani, nie możecie spędzić całego wieczora na siedzeniu przy
stole! – powiedział oburzony Malcolm, podchodząc na chwilę do swojej ulubionej
dwójki. – Bawić się, ale już!</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Malcolm, nie sądzę aby był to najlepszy pomysł.. – zaczęła
niepewnie brunetka.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Tak, tak. Wiem. – przerwał jej twardo. – Nie lubiliście się w
szkole, kłóciliście się. Co z tego? Jesteście dorośli! Na parkiet proszę,
migiem! – zarządził. – To jest rozkaz, Hermiono. – dodał z uśmiechem. Zaśmiała
się pod nosem i niechętnie podniosła z miejsca, a w jej ślady ruszył Dracon.
Blondyn podał jej dłoń, która niepewnie ujęła. Zaprowadził ją na parkiet i
przyciągnął do siebie, łapiąc ją za talię. Zarumieniła się, czując jego dotyk
na swoim ciele. Był taki sam jak we śnie.. Potrząsnęła szybko głową. Nie mogła
sobie pozwolić na takie myślenie. Powoli poruszali się w rytm cichej melodii.
Przymknęła na chwilę oczy, rozkoszując się cudownym, płynnym tańcem. Draco był
doskonałym partnerem. Zapewne uczono go tej sztuki od dnia, w którym się
urodził. Kołysali się melancholijnie, nic nie mówiąc, ale żadnemu to nie
przeszkadzało. Hermiona upajała się jego pięknym zapachem, a on oddał się swoim
rozmyślaniom. Malcolm nie mógł być szczęśliwszy. Gdy tylko piosenka się
skończyła, odsunęli się od siebie, a potem udali z powrotem do stolika.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Jesteś dobrą tancerką. – pochwalił ją blondyn. Hermiona
zmarszczyła brwi i popatrzyła na niego nieufnie. Miłe słowa z ust Malfoy’a? To
musi być podstęp. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Pewnie się tego nie spodziewałeś, co? – prychnęła. – Skoro
jestem szlamą, to muszę beznadziejnie tańczyć, tak? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Nic takiego nie powiedziałem. – odpowiedział na swoje
usprawiedliwienie. – Tylko pochwaliłem twoje zdolności taneczne. Merlinie,
mogłabyś po prostu przyjąć komplement! – burknął zdenerwowany. Próbował być
miły, ale jak widać, się nie da! Ta przemądrzała Gryfonica zawsze musi go
wyprowadzić z równowagi. I jeszcze mówi tak, jakby to wszystko było jego winą! </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dobra, już dobra. – mruknęła po chwili. – Dziękuję, ty też
jesteś całkiem dobry. – przyznała niechętnie. Blondyn uśmiechnął się
głupkowato.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dzięki, Granger. Jestem wzruszony. Właśnie mnie pochwaliłaś! –
powiedział wesoło.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Ale ty jesteś głupi. – warknęła i podniosła się z miejsca. –
Miłego wieczoru. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Dokąd idziesz? – spytał, zdziwiony jej zachowaniem. Granger
przecież nigdy nie poddaje się tak łatwo! Co się stało z <i>jego</i> Hermioną? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><i>Ona nie jest twoja, pacanie. </i></span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>A co, będziesz tęsknił? – zażartowała, odwracając się w jego
stronę.</span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Wątpisz w to? </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
</span></span><div class="MsoNormal" style="margin-left: 36pt; text-indent: -18pt;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">-<span style="-moz-font-feature-settings: normal; -moz-font-language-override: normal; font-size-adjust: none; font-stretch: normal; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; line-height: normal;">
</span>Do zobaczenia za dwa miesiące, przyszły szefie. – rzuciła
jeszcze i ruszyła w stronę wyjścia. </span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">
<i><span>Tak, do zobaczenia. </span></i></span></span><br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><i><span>~*~</span></i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span>Hej. Dzisiaj po prostu miałam ochotę dodać nowy rozdział i tak zrobiłam. Ogólnie rzecz biorąc opowiadanie mam już skończone i napisane, tylko morduję się nad epilogiem, który nie chce mi wyjść tak jakbym chciała. Mam nadzieję, że coś wymyślę. </span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span>Starałam się uważać, żeby nie było błędów, ale nie gwarantuje, że żadnego nie wyłapiecie. :)</span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span>Co tam u was? Jak tam matury? Ja na szczęście jestem w drugiej klasie, więc nie mam się czym stresować, poza nadchodzącym zakończeniem roku. Smutno mi jednak, że nie ma już trzecich klas. Tęsknie za niektórymi osobami. </span></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span>No ale nie ma się, co martwić. Niedługo wakacje. </span></span></span></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: x-small;"><span>Ściskam, Nusiaa. </span></span><i><span> </span></i></span></span></div>
Nusiaahttp://www.blogger.com/profile/11947426612207078225noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8019160023325674507.post-34708249781627443312013-05-09T07:43:00.002-07:002013-05-09T10:18:25.231-07:00Rozdział I<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"> Kto by pomyślał, że świat bez Czarnego Pana będzie taki smutny i ponury? Kto by pomyślał, że nic tak właściwie nie ułoży się do końca? Bo, na co oni liczyli? Że Arystokracja, która nie służyła Voldemort’owi, ale wierzyła, w to, co on, zmieni nagle zdanie? Że wszyscy zaczną kochać mugoli i szlamy? Głupie marzenia naiwnych. Nic nie zmieniło się aż tak bardzo, ulice były bezpieczne i to wszystko. Pogarda, wyższość, obrzydzenie. Z tym musiała się spotykać Hermiona Granger, na co dzień, pomimo, że uratowała świat i poświęciła się dla nich wszystkich.<br /> Powoli, zupełnie bez życia, podniosła się z łóżka. Przeciągnęła się i jęknęła z bólu. Weszła do łazienki, stając przed wielkim lustrem. Spięła włosy do góry i obróciła się powoli. Skrzywiła się na widok sińców i ran. Czuła ból w każdej kończynie swojego ciała. Westchnęła bezradnie. Przemyła twarz wodą i spojrzała w swoje odbicie. Była przeraźliwie blada, wychudzona i zupełnie nieszczęśliwa. Miała sińce pod oczami, a uśmiech, który niegdyś towarzyszył jej, na każdym kroku, zniknął. Oczy, zawsze roześmiane, z ciepłymi iskierkami, były przygaszone, obce. Jakieś, takie nieznane. Wyglądała tragicznie i dochodziła do tego wniosku każdego ranka. Z szafki wyciągnęła dużą kosmetyczkę. Pora zacząć codzienną rutynę..<br /> Makijaż zdecydowanie dodawał jej kolorów i życia. Mogłoby się zdawać, że po prostu odżywia się niezdrowo, ale nikt nie wpadłby na to, jakim koszmarem jest jej życie. Muśnięte różem policzki, wymalowane oczy, sztuczny uśmiech - wszystko to pomagało w sprawianiu wrażenia szczęśliwej. A gdy ktoś wątpił w jej dobry humor, zapewniała, że to tylko zmęczenie.<br /><i>Była bezsilna, smutna, wyczerpana.. Miała dość.</i><br /> Pracowała w banku Strafens UK. Właściciel Malcolm Strafens po upadku Voldemort'a doszedł do wniosku, że najlepszym biznesem będzie połączenie świata magicznego i mugolskiego. W placówce można z łatwością wymienić galeony na najzwyczajniejsze funty, co według Hermiony było niesamowicie przydatne. Lubiła swojego szefa, był sympatycznym, pogodnym człowiekiem. Pomocnym, ale nie za bardzo dociekliwym. Jeden z niewielu arystokratów, który nie czcił Voldemort'a, a tak właściwie, w ogóle nie brał udziału w wojnie. Doceniał Hermionę, jej pracowitość i upór. Była jego sekretarką, najlepszą, o jakiej mógł marzyć. Zawsze punktualna, w stanie gotowości, lojalna i godna zaufania. Czegóż mógł jeszcze chcieć? Pech chciał jednak, że stary Malcolm postanowił powierzyć swoją firmę zaufanemu człowiekowi, którego tożsamości nikt nie znał. Mówiono, że Strafens zna bardzo dobrze tego człowieka, który obecnie pracuje w jakieś mniej ważnej firmie. Podobno nie chciał on firmy, ale złożył starcowi wieczystą przysięgę, obiecując, że zajmie się jego interesem, kiedy ten nie będzie wstanie pilnować firmy. Owy dzień zbliżał się wielkimi krokami i Hermiona modliła się, żeby jej nowy szef nie był tyranem, ani jej nie zwolnił. Potrzebowała pracy, którą tak ciężko było zdobyć w tych czasach. Jej była idealna. Znała firmę doskonale, personel, w głównej mierze, szanował ją i lubił, a do tego płaca była wysoka. O czym więcej marzyć?<br /><i>O wolności.</i><br /> Cała ta zamiana właściciela była owiana tajemnicą. Nawet Hermiona nie wiedziała, kim jest ten człowiek. Malcolm zostawił załatwienie wszystkiego sobie. Mówił, że jest to ostatnie zadania, ale dziewczyna miała podejrzenia, że po prostu jest to ktoś krytykowany przez społeczeństwo, a Strafens nie chce utraty pracowników. Jej było bez różnicy, kto to będzie, tak długo, jak będzie mogła zachować swoją posadę. Malcolm zapewniał, że nie pozwoli następcy ją zwolnić, ale trudno było w to uwierzyć. Jeśli facet zechce, to po skończeniu umowy z panną Granger po prostu ją wywali na zbity pysk i tyle.<br /> Hermiona siedziała nad papierzyskami i różnymi umowami, kiedy z gabinetu wychylił się Malcolm.<br />- Masz chwilę? – spytał uprzejmie. Brunetka uśmiechnęła się do niego, odkładając papiery.<br />- Głupie pytanie. – prychnęła rozbawiona. – Dla szefa zawsze. – dodała, a staruszek roześmiał się, wkraczając do jej królestwa.<br />- I to mi się podoba. – przyznał, wkładając ręce do kieszeni spodni. – Chciałem, żebyś wiedziała pierwsza, że w ostatnią sobotę miesiąca organizujemy bankiet. Obecność jest obowiązkowa. – powiedział, zanim kobieta zdarzyła się wykręcić. Często tak robiła. Strafens był pewien, że po prostu nie lubiła tych przyjęć. Przecież i on za nimi nie przepadał, ale musiał je wydawać. Marketing siła wyższa. Kobieta westchnęła ciężko.<br />- No dobrze. A z jakiej okazji? – zagadnęła od niechcenia.<br />- Przedstawię wszystkim mojego zastępcę. – odpowiedział z entuzjazmem. Nie mógł się doczekać emerytury. Tak dawno nie miał czasu na siedzenie w ogrodzie z drinkiem, czy bibliotece z dobrą książką. Cholera, on od dawna nawet nie przeczytał do końca żądnej książki. Ciągle brakowało mu czasu. Godziny uciekały mu między palcami. Marzył już tylko o słodkim nieróbstwie. Ufał swojemu zastępcy jak nikomu innemu, wiedział, że da sobie radę.<br />- W końcu! – odparła z lekkim zarzutem. Mężczyzna uśmiechnął się niewinnie. – Nie rozumiem, dlaczego robisz z tego taką tajemnicą. – dodała z przekąsem. – Mi mógłbyś powiedzieć, wiesz, że nikomu nie powtórzę.<br />- W to nie wątpię. – zapewnił. – Po prostu tak będzie lepiej.<br />- Nie będę się już sprzeczać. – skapitulowała i uśmiechnęła się szeroko. – Szef ma zawsze rację.<br />- O, i dlatego jesteś moja ulubioną pracownicą! – odpowiedział, od razu rozpromieniony. – I gwarantuje, że będziesz nią dla mojego zastępcy. Ciebie, szkrabie, po prostu nie da się nie lubić.<br />- Tylko nie szkrabie! – oburzyła się, choć w jej oczach tliło się rozbawienie.<br />- A jak inaczej? Dobrze, ja ci nie przeszkadzam. – rzucił jeszcze, widząc jej minę. Odprowadzony śmiechem Hermiony, zniknął w swoim gabinecie.<br /><br /> Zmęczona weszła do mieszkania, klucze rzucając na stolik przy drzwiach. Powiesiła torebkę na wieszaku razem z kurtką, a potem rozmasowała obolały kark. Uwielbiała swoją pracę, ale to akurat był jej ogromny i chyba jedyny, minus. Rzuciła pantofle w kąt, a potem weszła do salonu.<br />- Nick, jesteś w domu?! – zawołała, rozglądając się. Nie słysząc odpowiedzi, odetchnęła z ulgą. Weszła do kuchni i zrobiła sobie herbatę. W łazience, która znajdowała się obok sypialni, napuściła wody do wanny, rozbierając się. Zanurzyła się w pianie, rozkoszując zapachem olejków i różnych eliksirów. Odprężenie przyszło niemal od razu. Och, jak bardzo uwielbiała magię! Czegoś takiego nie można było doznać za pomocą zwykłych płynów. Eliksiry za to, nie tylko dawały ukojenie, ale także wydzielały cudowny, słodki zapach. Nie moczyła się za długo. Z resztą, była pewna, że zaraz jej spokój zostanie brutalnie przerwany. Nie myliła się też za bardzo. Gdy wytarta i ubrana w jedwabny szlafroczek weszła do sypialni, usłyszała ciche pomruki w salonie. Narzuciła na siebie szybko cienką koszulę nocną i zakładając w pośpiechu puchowe kapcie, wysunęła głowę przez drzwi. Nicolas rozwalił się na dużej kanapie, ręce splatając za głową.<br />- Jak było w pracy? – zagadnęła niepewnie, powoli wkraczając do środka. Mężczyzna spojrzał na nią przez ramię i uśmiechnął się. Gestem ręki wskazał jej, by podeszła bliżej, co od razu uczyniła. Nie chciała mu się narażać, szczególnie, że nie wyglądał na tak złego, jak zwykle.<br />- Dobiłem targu, choć musiałem się nieźle nagimnastykować. – przyznał, gdy Hermiona usiadła mu na kolanach, zarzucając ręce na kark. – Ale dobrze jest wrócić do domu, do ciebie. – dodał, obejmując ją pewnie. Mimowolnie uśmiechnęła się do niego. Uwielbiała chwile jak ta. Uwielbiała, gdy był taki, jak wtedy, gdy go poznała. Brakowało jej tego Nicolasa, ale nie potrafiła mu tego powiedzieć. Bała się i słusznie.<br />- Wydajesz się trochę spięty. – powiedziała nagle. – Może zrobić ci masarz? – zaproponowała, a on popatrzył na nią z miłością i czułością, której dawno nie widziała. Pomogła mu pozbyć się koszuli, a potem obeszła kanapę, by móc swobodnie masować mu ramiona. Nick pomrukiwał z zadowolenia. Już kiedyś jej powiedział, że potrafi go odprężyć jak nikt inny. Gdy skończyła, wstał i podszedł do niej, namiętnie całując. Niechętnie oddała pieszczotę. Zaprowadził, a raczej zaciągnął, ją do sypialni. Pchnął ją na łóżko, po drodze ściągając spodnie.<br />- Kochanie, jestem trochę zmęczona, a i ty nie wyglądasz najlepiej, może.. – zaczęła łagodnie, gdy pochylił się nad nią.<br />- Dla ciebie nigdy nie jestem za bardzo zmęczony. – odpowiedział, wpijając się w jej wargi.<br />- Ale jutro wstajemy rano i.. – spróbowała ponownie. Naprawdę nie czuła się na siłach, by cokolwiek z nim robić. Pożałowała, gdy poczuła jego silny uścisk na nadgarstkach. Brunet popatrzył na nią z lekką złością.<br />- Jeśli chcę się z tobą kochać, to właśnie to będziemy robić. – oznajmił zimnym tonem, a potem brutalnie ściągnął z niej koszulę. – A mogło być tak miło. – warknął jeszcze, jakby to była jej wina. Potulnie poddała się jego woli. Dotykał ją brutalnie, całował z zachłannością, tak, że aż odbierało jej tchu. Kochali się jak zwykle. Dla niej bardzo boleśnie i długo. Po wszystkim Nicolas udał się do łazienki, a ona jak zwykle narzuciła na siebie piżamę i zwinęła w kłębek, chowając pod kołdrą. Miała ochotę zapłakać nad swoim parszywym żywotem. Dlaczego nic z tym nie robiła? Dlaczego się na to godziła? Słyszała jeszcze jak Nick wrócił do sypialni i pożył się, ale udawała, że śpi. Zacisnęła mocno powieki, modląc się, że sen nadejdzie szybko. Nie mogła się już doczekać, kiedy znowu będzie w pracy. Kiedy oderwie się od niego, choć na chwilę.<br /> Zasnęła bardzo późno, więc rano była okropnie zmęczona. Wszystko robiła ociągając się. Nicolasa już nie było, z resztą jak zawsze. Stojąc przed lustrem rozmyślała nad snem, który miała w nocy. Nie rozumiała go, nie miał większego sensu. Siedziała nad jeziorem, prawdopodobnie na hogwarckich błoniach. Nie miała pewności, ale okolica zdawała jej się być znajoma. Słonce świeciło radośnie, muskając jej twarz ciepłymi promieniami. Dzień był przepiękny, ale mimo to ona czuła jakąś pustkę w sercu. W pewnym momencie usłyszała skrzypniecie, jakby ktoś nadepnął na suchą gałązkę. Odwróciła się gwałtownie, a jej, dotychczas smutne i jakby martwe serce, zabiło mocniej. Z początku postać przed nią była niewyraźna. Z pewnością był to wysoki mężczyzna o jasnej czuprynie, ubrany w luźną koszulę i beżowe spodnie. Podniosła się z miejsca, otrzepując kwiecistą sukienkę i ruszyła w jego stronę. Z każdą kolejną minutą twarz mężczyzny była coraz bardziej wyraźna, a gdy była przy nim, nie miała wątpliwości, co do jego tożsamości. Stał przed nią, z lekko ironicznym uśmieszkiem przylepionym do twarzy, we własnej osobie, Draco Malfoy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie odczuwała ogromnej tęsknoty, a jej serce nie tłukło się w klatce piersiowej jak szalone z radości, jaką odczuwała. Gdy tylko przyjrzała się mu uważnie, wpadła w jego ramiona. Blondyn przycisnął ją mocno do siebie z westchnieniem rozkoszy. Chwilę trwali w uścisku, kiedy wreszcie brunetka zadarła głowę do góry i spojrzała mu w roziskrzone, niemalże szare, oczy. Jesteś – szepnęła, uśmiechając się, a on odwzajemnił gest. Nachylił się nad nią, a wtedy cały obraz się rozpłynął. Nie rozumiała, co mogło to oznaczać. Nie miała pojęcia, o co mogło chodzić, ale musiała przyznać, że delikatność Malfoy’a, była cudowną odmianą po tym, co przeżyła poprzedniej nocy, jak i prawie każdej innej. Przytulał ją z taką delikatnością, że niemal czuła się kochana. Gdy rano wstała, miała wrażenie jakby nadal trzymał ją w objęciach. Tłumaczyła sobie to tym, że pewnie Nick wtulił się w nią w nocy, ale przecież doskonale wiedziała, że jego dotyk raczej przyprawia ją o mdłości. Westchnęła ciężko, wychodząc do sypialni. Nie mogła sobie teraz zawracać tym głowy. Niedługo miała być w pracy. </span></span><br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">~*~</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Dzień
dobry. A więc tym oto pierwszym rozdziałem witam was na moim nowym
blogu. Jeszcze nie jestem pewna, ale chyba będę tu wrzucała więcej niż
jedno opowiadanie, ale to jak skończę to. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Co do historii.. trochę ciemna, trochę inna. Wiem, ze wiele osób mogłoby <span style="font-size: x-small;">się</span> sprzeczać z całą koncepcją i w ogóle. Słaba Hermiona? Nagle sny o Malfoy'u? Taki jest mój pomysł i jak komuś <span style="font-size: x-small;">się</span> nie podoba, to <span style="font-size: x-small;">nie</span> zmuszam do czytania :)</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Opowiadanie nie <span style="font-size: x-small;">będzie</span> długie, przewiduje 10 rozdziałów + epilog, czy coś w tym stylu. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">W
każdym razie, witam serdecznie wszystkich czytelników. Jeśli ktoś ma
konto na blogspocie, to zapraszam do obserwowania. Na gadu informować
nie <span style="font-size: x-small;">będę</span>, ponieważ takowego już nie posiadam. Nie
sądzę jednak, że będzie to potrzebne. Będę gdzieś w okienku z boku
pisała kiedy planuje dodać kolejny rozdział ;3 </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Spotkałam się na kilku blogach z zakładką "zapowiedzi", więc jakbyście byli zainteresowani takową zakładką to piszcie, dodam ;3 </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">No, to by było na tyle. Mam nadzieję, że was nie zawiodę t<span style="font-size: x-small;">ą</span> historią. Dawno niczego nie publikowałam.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Ściskam, Nusia. </span></span></div>
Nusiaahttp://www.blogger.com/profile/11947426612207078225noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8019160023325674507.post-68011234542361727272013-05-09T07:30:00.001-07:002013-05-09T07:48:38.570-07:00Polecasz? <div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Wszelkie linki do swoich opowiadań proszę zostawiajcie tutaj. Pod rozdziałami chcę czytać komentarze, wasze opinie, a nie zaproszenia na jakieś blogi. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Nusiaahttp://www.blogger.com/profile/11947426612207078225noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-8019160023325674507.post-16944849727751704142013-05-09T07:29:00.003-07:002013-07-21T09:09:07.512-07:00Rozdziały<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://ismileinpain.blogspot.com/2013/05/rozdzia-1_9.html" target="_blank">Rozdział I</a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://ismileinpain.blogspot.com/2013/05/rozdzia-ii.html" target="_blank">Rozdział II</a><br />
<a href="http://ismileinpain.blogspot.com/2013/05/rozdzia-iii.html" target="_blank">Rozdział III </a><br />
<a href="http://ismileinpain.blogspot.com/2013/06/rozdzia-iv.html" target="_blank">Rozdział IV </a><br />
<a href="http://ismileinpain.blogspot.com/2013/06/rozdzia-v.html" target="_blank">Rozdział V</a><br />
<a href="http://ismileinpain.blogspot.com/2013/06/rozdzia-vi.html" target="_blank">Rozdział VI </a><br />
<a href="http://ismileinpain.blogspot.com/2013/06/rozdzia-vii.html" target="_blank">Rozdział VII </a><br />
<a href="http://ismileinpain.blogspot.com/2013/06/rozdzia-viii.html" target="_blank">Rozdział VIII </a><br />
<a href="http://ismileinpain.blogspot.com/2013/07/rozdzia-xix.html" target="_blank">Rozdział IX </a><br />
<a href="http://ismileinpain.blogspot.com/2013/07/rozdzia-x.html" target="_blank">Rozdział X</a><br />
Epilog </div>
Nusiaahttp://www.blogger.com/profile/11947426612207078225noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8019160023325674507.post-58101398877493255322013-05-09T07:29:00.001-07:002013-07-21T09:09:57.663-07:00Zapowiedź<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Zapowiedź Epilogu:</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><i>Już wkrótce.</i></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-size: small;"> </span></span></span></span></div>
<br /><div style="text-align: left;">
</div>
Nusiaahttp://www.blogger.com/profile/11947426612207078225noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8019160023325674507.post-76036942363098517412013-05-03T09:30:00.001-07:002013-05-03T09:30:52.657-07:00Bohaterowie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-vW3ueHCDR_2bw4Lc3496OZXOKFcKTmAZRQ37GGRHF73xtrHq0OU3i8PSvDYXZyW6rfFS2vbd1KZrjZMsoXtSS1y1OFuxNZoMj_cLJ2tBuOAlHvTBD95ge6ZlJr9yR3Wu0y3fNe3PU-E/s1600/Hermajni.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-vW3ueHCDR_2bw4Lc3496OZXOKFcKTmAZRQ37GGRHF73xtrHq0OU3i8PSvDYXZyW6rfFS2vbd1KZrjZMsoXtSS1y1OFuxNZoMj_cLJ2tBuOAlHvTBD95ge6ZlJr9yR3Wu0y3fNe3PU-E/s1600/Hermajni.png" /></a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><b><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">HERMIONA JEAN GRANGER</span></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>"Hermiona-Wiem-To-Wszystko-Granger umarła razem z
wszystkimi poległymi w ostatecznej bitwie o Hogwart."</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><br /></span></div>
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqiZoVjBPaKkPhFb7bp8-puc-tQSmlNeTz-fhsMnN4eMn1NW0HoaWvL0oClVy-eX-fo530W0spcDQqbVQ6jxj2TgAl-srfNQOkqnVUmym9Kdll_y4ddsLc0_zcsJ5Q0WG9G_WdwBBaQas/s1600/Drejko.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqiZoVjBPaKkPhFb7bp8-puc-tQSmlNeTz-fhsMnN4eMn1NW0HoaWvL0oClVy-eX-fo530W0spcDQqbVQ6jxj2TgAl-srfNQOkqnVUmym9Kdll_y4ddsLc0_zcsJ5Q0WG9G_WdwBBaQas/s1600/Drejko.png" /></a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><b><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">DRACON LUCJUSZ MALFOY </span></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i> "Młody, o wiele przystojniejszy, silniejszy, z
ogromnym majątkiem i inteligencją."</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i> </i></span> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQB0Ut-O8EBeWz0vrLHttljd3LMBbpQYaH4JBDf0Py4Hj1XxJ2J-5U7rM_0l5BdN4yhbl0SV_d0R_NyK6oxYjHXY51QckC_lSvAStYMTggunQo25xJ3KZ32XGF-ndetEg5KAN1ocpxc6A/s1600/Nyck.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQB0Ut-O8EBeWz0vrLHttljd3LMBbpQYaH4JBDf0Py4Hj1XxJ2J-5U7rM_0l5BdN4yhbl0SV_d0R_NyK6oxYjHXY51QckC_lSvAStYMTggunQo25xJ3KZ32XGF-ndetEg5KAN1ocpxc6A/s1600/Nyck.png" /></a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><b><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">NICOLAS STEFAN DELAFOE</span></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif; font-size: small;"><i>"Każdy cios bolał i jego, każda uroniona przez nią
łza, była jak sztylet wbity w serce.</i><i> A jednak nie umiał inaczej."</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Nusiaahttp://www.blogger.com/profile/11947426612207078225noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8019160023325674507.post-67722067476343477802013-05-03T09:21:00.005-07:002013-05-03T09:29:40.202-07:00O Autorce<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Trochę mi zajęło wymyślenie, co by tu napisać. Co chwilę coś bazgrałam, żeby zaraz to skreślić. Porażka. Nigdy nie byłam dobra w mówieniu o sobie. Ale raz się żyje, nie? </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Jestem Nusiaa.Wiem, nick nie wydaję się być zbyt interesujący, ale ma dla mnie znaczenie sentymentalne. Pochodzi od milusińskiego zdrobnienia mojego imienia, którego nienawidzę. Na szczęście moja agonia skończyła się w podstawówce, gdy moje koleżanki skróciły to do Nusiaa i tak zostało. </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Mam już osiemnaście lat. Yupi! Niektórzy mówią, że wyglądam na młodszą, choć większość, że wręcz przeciwnie. Raz nawet ktoś się ze mną spierał i zarzucał mi, że kłamię, bo na pewno nie mogę być taka młoda. Thanks, bro. </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Jestem dość szaloną, roztrzepaną dziewczyną. Gdy jestem w swoim towarzystwie jestem rozgadana, energiczna i wszędzie mnie pełno. Dlatego wszystkich dziwi to, że przy nieznajomych zamieniam się w cichą, szarą myszkę, która się boi, że zostanie zauważona. </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Uważam się mimo wszystko za skrytą osobę. Nie mówię ludziom wszystkiego, mam wiele sekretów. Nawet najbliższe mi osoby nie znają mnie całkowicie. Spotkałam się z wieloma nieprzyjemnymi reakcjami na moje pasje ze strony ludzi, dlatego wolę niektóre przemilczeć. Broń Boże, w życiu z nich nie zrezygnuje, ale nie lubię, gdy ktoś śmieje się i kpi z czegoś, co kocham. Trzymam też dla siebie moje sercowe sprawy. Nie lubię mieszać innych w moje uczucia. To moja sprawa, nikt obcy nie musi wiedzieć, co kryje moje serce. </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Oprócz tego uważam się za dobrą przyjaciółkę. Zawsze jestem obok, zawsze chętnie pomogę, można mi zaufać i dobrze się przy mnie bawić. Potrafię się poświęcić dla kochanych mi osób i staram się, by nigdy ich nie zawieść. </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Wprawdzie za rok kończę liceum, ale jeszcze nie mam dla siebie określonej ścieżki. Jest tak wiele różnych rzeczy, które chciałabym robić. Moje plany ciągle się zmieniają. Jeszcze w gimnazjum razem z tatą uznałam, że najlepiej będzie pójść na studia dziennikarskie. Myśleliśmy o różnych kierunkach w tej dziedzinie. Tata chciałby, żebym zajęła się dziennikarstwem związanym z polityką, uważa, że przydałby się ktoś prawdomówny w świecie show biznesu. Ktoś kto pokazywałby jak jest naprawdę. Ja jednak wolę trzymać się od polityki z daleka. Bardziej marzyło mi się być dziennikarką podróżniczą. Zwiedzanie pięknych miejsc, poznawanie wiele niesamowitych kultur. Świat jest taki wielki, a ja tak mało o nim wiem. Równocześnie chciałabym też napisać książkę. Nie wiem jeszcze o czym, ale głowę mam pełną pomysłów. </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Jakiś czas temu odkryłam w sobie też talenty fryzjerskie, kosmetyczne. Kręci mnie to, interesuje. Lubię uczyć się nowy<span style="font-size: small;">ch</span> fryzur, nowych sposob<span style="font-size: small;">ów</span> na makijaż, czytać różne ciekawostki. Interesuje mnie też moda. Czytam, obserwuje, co jest teraz na topie, co będzie modne za jakiś czas. Niektórzy mówią mi, że mogłabym też zając się modelingiem. Mam doskonały wzrost, wystarczy tylko trochę zrzucić i do dzieła, ale ja uważam, że nie mam twarzy, żeby nadawać się na modelkę. Dziewczyna z okładek gazet powinna być piękna, a ja jestem tylko przeciętna. </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Co do pisania.. Myślę, że zaczęłam pisać w 2010 roku. Sama nie jestem pewna.. Przynajmniej wtedy potraktowałam to jako coś więcej niż zabawę. Lubię to robić, sprawia mi to ogromną przyjemność. Podoba mi się to, że mam władzę nad czyimś losem, że mogę stworzyć swój własny świat. </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Pierwsze moje opowiadanie było związane z Demi Lovato i braćmi Jonas. Miałam wtedy hopla na ich punkcie. Jestem pewna, że Camp Rock widziałam co najmniej dziesięć razy. Jednak moja miłość do nich powoli zgasła. Do Jonasów, bo Demi tylko umocniła się jako moja idolka. Nie koniecznie widzę siebie piszącą o niej, ale zdecydowanie ma miejsce w moim życiu. Moim zdaniem jest inspirującą postacią i ludzie powinni bardziej ją doceniać. </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Fanfickami potterowskimi zainteresowałam się chyba jakiś rok temu, może trochę więcej. Wcześniej je omijałam, jakoś nie bardzo mnie interesowały. Pamiętam doskonale pierwsze opowiadanie o Dramione, które przykuło moją uwagę. Było to </span></span><span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"> <i>I Believe In A Thing Called Love</i> autorstwa Kitiary. Wtedy wpadłam w dramionowy szał. Zaczęłam czytać jej opowiadania, potem znalazłam historie innych autorek, a potem zapragnęłam o nich pisać. Zafascynowała mnie ta idea zakazanej miłości. Podobało mi się, jak jest pokazana cienka linia między nienawiścią, a miłością. </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Wtedy też zaczęłam czytać inne paringi, które niegdyś zdawały mi się okropne. Dajmy na to Sevmione? Kiedyś myślałam <i>A fe!</i>, a teraz? Teraz bardzo chętnie czytam o nich coś dobrego. </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"> Ostatnim jednak działem fanficków, które polubiłam jest Naruto. Stało się to dość niedawno, kilka miesięcy temu. Pamiętam jednak, że oglądałam go w telewizji gdy byłam młodsza. Jakiś czas temu wpadłam na ciekawie opowiadanie z rodzaju Sasusaku i wciągnęłam się. Było niesamowite. Bardzo podobał mi się sposób, w jaki pisała autorka i cała historia była świetna. Potem znalazłam inne dzieła tejże autorki i tak zrodziła się moja miłość do tego paringu. Niestety nie widziałam wiele naprawdę dobrych opowiadań z nimi związanych, a szkoda. Myślę, że jednego dnia odważę się i też coś o nich napiszę, ale to jeszcze nie teraz. </span></span><br />
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"> </span></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">Kontakt</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;"> nusiaak@gmail.com</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC8rkkpM4u-_80BnnTILbLvObMsUS-ECELRS4q5w7Pp4sHxpZpPlr62iB3OzRQY064DFJNI59OCBcIVhFZhFXyUigx_I2yRx9LGNT0pmKFyUBjj_vTj0xOhcBymiJ_Jtp126pHJg4TZOY/s1600/av.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="238" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC8rkkpM4u-_80BnnTILbLvObMsUS-ECELRS4q5w7Pp4sHxpZpPlr62iB3OzRQY064DFJNI59OCBcIVhFZhFXyUigx_I2yRx9LGNT0pmKFyUBjj_vTj0xOhcBymiJ_Jtp126pHJg4TZOY/s320/av.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: xx-small;"> Tak, to-to na zdjęciu to ja :)</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Nusiaahttp://www.blogger.com/profile/11947426612207078225noreply@blogger.com0