O Autorce

     Trochę mi zajęło wymyślenie, co by tu napisać. Co chwilę coś bazgrałam, żeby zaraz to skreślić. Porażka. Nigdy nie byłam dobra w mówieniu o sobie. Ale raz się żyje, nie?
     Jestem Nusiaa.Wiem, nick nie wydaję się być zbyt interesujący, ale ma dla mnie znaczenie sentymentalne. Pochodzi od milusińskiego zdrobnienia mojego imienia, którego nienawidzę. Na szczęście moja agonia skończyła się w podstawówce, gdy moje koleżanki skróciły to do Nusiaa i tak zostało.
     Mam już osiemnaście lat. Yupi! Niektórzy mówią, że wyglądam na młodszą, choć większość, że wręcz przeciwnie. Raz nawet ktoś się ze mną spierał i zarzucał mi, że kłamię, bo na pewno nie mogę być taka młoda. Thanks, bro.
     Jestem dość szaloną, roztrzepaną dziewczyną. Gdy jestem w swoim towarzystwie jestem rozgadana, energiczna i wszędzie mnie pełno. Dlatego wszystkich dziwi to, że przy nieznajomych zamieniam się w cichą, szarą myszkę, która się boi, że zostanie zauważona. 
     Uważam się mimo wszystko za skrytą osobę. Nie mówię ludziom wszystkiego, mam wiele sekretów. Nawet najbliższe mi osoby nie znają mnie całkowicie. Spotkałam się z wieloma nieprzyjemnymi reakcjami na moje pasje ze strony ludzi, dlatego wolę niektóre przemilczeć. Broń Boże, w życiu z nich nie zrezygnuje, ale nie lubię, gdy ktoś śmieje się i kpi z czegoś, co kocham. Trzymam też dla siebie moje sercowe sprawy. Nie lubię mieszać innych w moje uczucia. To moja sprawa, nikt obcy nie musi wiedzieć, co kryje moje serce.
     Oprócz tego uważam się za dobrą przyjaciółkę. Zawsze jestem obok, zawsze chętnie pomogę, można mi zaufać i dobrze się przy mnie bawić. Potrafię się poświęcić dla kochanych mi osób i staram się, by nigdy ich nie zawieść.
     Wprawdzie za rok kończę liceum, ale jeszcze nie mam dla siebie określonej ścieżki. Jest tak wiele różnych rzeczy, które chciałabym robić. Moje plany ciągle się zmieniają. Jeszcze w gimnazjum razem z tatą uznałam, że najlepiej będzie pójść na studia dziennikarskie. Myśleliśmy o różnych kierunkach w tej dziedzinie. Tata chciałby, żebym zajęła się dziennikarstwem związanym z polityką, uważa, że przydałby się ktoś prawdomówny w świecie show biznesu. Ktoś kto pokazywałby jak jest naprawdę. Ja jednak wolę trzymać się od polityki z daleka. Bardziej marzyło mi się być dziennikarką podróżniczą. Zwiedzanie pięknych miejsc, poznawanie wiele niesamowitych kultur. Świat jest taki wielki, a ja tak mało o nim wiem. Równocześnie chciałabym też napisać książkę. Nie wiem jeszcze o czym, ale głowę mam pełną pomysłów. 
    Jakiś czas temu odkryłam w sobie też talenty fryzjerskie, kosmetyczne. Kręci mnie to, interesuje. Lubię uczyć się nowych fryzur, nowych sposobów na makijaż, czytać różne ciekawostki. Interesuje mnie też moda. Czytam, obserwuje, co jest teraz na topie, co będzie modne za jakiś czas. Niektórzy mówią mi, że mogłabym też zając się modelingiem. Mam doskonały wzrost, wystarczy tylko trochę zrzucić i do dzieła, ale ja uważam, że nie mam twarzy, żeby nadawać się na modelkę. Dziewczyna z okładek gazet powinna być piękna, a ja jestem tylko przeciętna.
     Co do pisania.. Myślę, że zaczęłam pisać w 2010 roku. Sama nie jestem pewna.. Przynajmniej wtedy potraktowałam to jako coś więcej niż zabawę. Lubię to robić, sprawia mi to ogromną przyjemność. Podoba mi się to, że mam władzę nad czyimś losem, że mogę stworzyć swój własny świat. 
     Pierwsze moje opowiadanie było związane z Demi Lovato i braćmi Jonas. Miałam wtedy hopla na ich punkcie. Jestem pewna, że Camp Rock widziałam co najmniej dziesięć razy. Jednak moja miłość do nich powoli zgasła. Do Jonasów, bo Demi tylko umocniła się jako moja idolka. Nie koniecznie widzę siebie piszącą o niej, ale zdecydowanie ma miejsce w moim życiu. Moim zdaniem jest inspirującą postacią i ludzie powinni bardziej ją doceniać.
     Fanfickami potterowskimi zainteresowałam się chyba jakiś rok temu, może trochę więcej. Wcześniej je omijałam, jakoś nie bardzo mnie interesowały. Pamiętam doskonale pierwsze opowiadanie o Dramione, które przykuło moją uwagę. Było to I Believe In A Thing Called Love autorstwa Kitiary. Wtedy wpadłam w dramionowy szał. Zaczęłam czytać jej opowiadania, potem znalazłam historie innych autorek, a potem zapragnęłam o nich pisać. Zafascynowała mnie ta idea zakazanej miłości. Podobało mi się, jak jest pokazana cienka linia między nienawiścią, a miłością. 
     Wtedy też zaczęłam czytać inne paringi, które niegdyś zdawały mi się okropne. Dajmy na to Sevmione? Kiedyś myślałam A fe!, a teraz? Teraz bardzo chętnie czytam o nich coś dobrego.
     Ostatnim jednak działem fanficków, które polubiłam jest Naruto. Stało się to dość niedawno, kilka miesięcy temu. Pamiętam jednak, że oglądałam go w telewizji gdy byłam młodsza. Jakiś czas temu wpadłam na ciekawie opowiadanie z rodzaju Sasusaku i wciągnęłam się. Było niesamowite. Bardzo podobał mi się sposób, w jaki pisała autorka i cała historia była świetna. Potem znalazłam inne dzieła tejże autorki i tak zrodziła się moja miłość do tego paringu. Niestety nie widziałam wiele naprawdę dobrych opowiadań z nimi związanych, a szkoda. Myślę, że jednego dnia odważę się i też coś o nich napiszę, ale to jeszcze nie teraz.
     

Kontakt
 nusiaak@gmail.com

 Tak, to-to na zdjęciu to ja :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz